
Paula94
Zarejestrowani-
Postów
19 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez Paula94
-
Było 2/3 nic nie dolewał a po 3 dniach minimum, a wchodzi ponad 5, zawsze na wymianę potrzebuję duży i mały baniak oleju
-
Kontynuuje temat. Auto odebrane we wtorek (8.06), wymienione uszczelniacze, nie dymi już. :D Mechanik od razu dał kartkę ze swoimi zaleceniami , błędami itp. Ale jest inny problem. W dniu odbioru mechanik powiedział żeby kontrolować olej, i że nie powinno już brać, spytałam jaki jest poziom, było 2/3. Autem od 3 dni jeździ narzeczony, bo z kolei z jego autem teraz coś się stało, i po trzech dniach zapalił się ten cholerny żółty dżin. :shock: Sprawdził, a tam minimum tego oleju, dolał to co miałam w bagażniku( ok 2.5 litra) Czemu tak się dzieje ? :mad2: :mad2:
-
swoją drogą nie wiem czy powinnam założyć osobny wątek, ale spytam w tym, chciałabym spróbować sama wykonać pomiar (tzn z pomocą narzeczonego) ciśnienia na cylindrach, jak auto wróci do mnie po wymianie tych uszczelniaczy. Od tak, dla swojej zwykłej ciekawości. mniej więcej zasadę krok po kroku jak to wykonać wypatrzyłam na YT, nie wygląda to na trudne zadanie. Ile powinna wynosić wartość dla tego silnika, dodam że benzyna.
-
Zapadł wyrok, na uszczelniacze zaworowe, będą robione na osowej tak jak wspomniałam, bez ściągania głowicy, koszt na całość to ok 1300zł, gorzej jak jednak gumki okażą się miękkie :mad2: :mad2: :mad2: wtedy chyba osobiście spalę ten samochód. Zastanawia mnie, za ile reszta silnika, uszczelek czy cokolwiek się posypie, bo już mam dość 2 tysie tu, tysiąc tam , i tak się zbiera tylko. :mad2: :mad2:
-
Swoją drogą, pytanie do czytających, czy ktokolwiek stosował ceramizer ? Od razu odpowiadam, nie pytam o to bo chcę w magiczny sposób ratować samochód.NIE. Raczej pytam z czystej ciekawości, trafiłam na to szukając ceny za badanie ciśnienia na cylindrach i trafiłam przez google na stronę ceramizer. :duh:
-
no tak czy inaczej, tak jak powiedziałam, napewno dam znać tu na forum po wizycie w warsztacie :)
-
Tak czy owak 2 czerwca mam umówionego mechanika na diagnostykę, także napewno napiszę co się okazało jakby ktoś miał podobny problem. Wczoraj jeszcze byłam na OSKP aby skontrolować zawieszenie i Pana również zainteresowało te dymienie, ponoć 30 lat był mechanikiem, chodził, wąchał, przyglądał się tej rurze z tyłu, zaglądał pod maskę, wyciągał bagnet, tak czy owak zaintrygowało go to, zasugerował od siebie by sprawdzić szczelność układu chłodzenia jakimś testerem chemicznym, sprawdzić czy łańcuch jest na znakach, i czy być może nie jest to przepalona uszczelka pod głowicą, nie polecał mi żadnego warsztatu, raczej podrzucił swoje pomysły.
-
Dodam również że przebieg zdaje się być w porządku, sprawdzone jakimś programem na warsztacie po vinie, i tam historia się skończyła odkąd auto przebywa w Polsce czyli przełom 2012/2013, więc w sumie to nie taki duży ten przebieg.
-
Jestem z Gdańska.
-
rzecz w tym że kasa już od dawna utopiona, ostatnia wizyta na warsztacie przeszło 2 koła włożone, wiem że nijak ma się to do wartości auta, tylko szlak mnie zwyczajnie trafia jak pomyśle że mam je sprzedać nie wiem nawet za ile, kupić inne bmw, i od nowa jakieś niespodzianki. dlatego przechodzi mi przez głowę właśnie taki remont czy nie byłoby to jakieś rozwiązanie w tej sytuacji i byłby w końcu spokój na naprawdę dobre kilka lat, pomijając jakieś bieżące błahostki. a kupić inny silnik to też nich będzie 2-3 tys. powiedzmy do tego ktoś musi go przełożyć, ciężko bd znaleźć chyba taki któremu nie dolega absolutnie nic ,że pozostaje tylko włożyć i jeździć, to koszta przełożenia też dochodzą, być może też inne rzeczy trzeba by było chyba zmieniać, bo to też przecież wszystko musi chyba ze sobą współpracować skrzynia itp itd, to na oko już się robi z 6 tys. jak nie lepiej, nie znam się , bo jestem zielona totalnie, temat takich przekładek, zgłębiam dopiero od wczoraj.
-
czyli można bez ściągania głowicy. pytanie tylko jeśli zamierzam jeszcze bardzo długo używać ten samochód to i tak nie warto jej ściągać? Chciałabym żeby w końcu wszystko tam miało ręce i nogi w końcu
-
no to właśnie byli specjaliści bmw..
-
Jeśli chodzi o przebieg to licznik pokazuje ok 183 tys, choć powszechnie wiadomo jak to z tym bywa, chyba że ktoś faktycznie jeździł tyle co ja czyli ok 8-10 tys na rok
-
dobrze, warsztat który mi robił ten rozrząd (to była moja druga wizyta u nich, na pierwszej wymieniali mi ten czujnik wałka) zasugerował właśnie że to od groma pracy że trzeba ściągnąć głowicę, itp. Teraz pytanie, czy w tym modelu inaczej się po prostu nie da, czy robienie tego bez ściągania głowicy jest jakby niezgodne ze sztuką?
-
Dodam że jeśli chodzi o części to nigdy nie proszę o to by było robione na jakiś chińskich tanich rzeczach, specjalnie wymieniałam producentów tam gdzie miałam podane na kwitach, nie znam się czy są to dobrzy producenci czy nie , a jeśli chodzi o prace przy rozrządzie, to właśnie nie miałam żadnego telefonu z sugestią/propozycją co do tych uszczelniaczy, zostało o tym wspomniana dopiero jak się zawróciłam do nich po chwili jak już odebrałam auto.
-
link do filmu, auto pochodziło 10 minut, nie jeżdżone od wczoraj popołudnia, pogoda też dość wilgotna, choć do niebieskich oparów to chyba nie ma nic do rzeczy :cry2: :cry2: https://www.youtube.com/watch?v=1trlXce_3Bo
-
mam nagrany film, nie wiem czy można tu wrzucić ?
-
Ok, auto odpalone, mocno tzn. ile, do ilu obrotów ?
-
Witam, jestem nowa na tym forum, pokrótce postaram się opisać samochód i na czym polega problem. Auto kupione 4 lata temu i regularnie użytkowane, głównie w mieście. Główny problem jest z silnikiem, postaram się wymienić wszystkie rzeczy które były wymienione odkąd je mam, choć po drodze się niestety okazuje że niektóre rzeczy wymieniam dwukrotnie, bo jednak nie zostały wymienione. :( Odma febi+ komplet rurek, sonda lambda bosch cyl 1-4 (robione 30,01,19) Olej+filtr,wymiana paska wielorowkowego, rolki prowadzącej, uszczelek pokrywy zaworów,płukanie silnika, wymiana płynu wspomagania(robione 22,03,19 choć do tej wizyty jest sporo wątpliwości) wymiana sprzęgła samonastawnego SAC LUK (robione 25,07,2019) wymiana termostatu, uszczelki podstawy filtra i uszczelki wymiennika ciepła, wymiana uszczelki pompy vacuum (robione 20,09,2019) wymiana czujnika temp. zewnętrznej,wymiana filtra paliwa, wymiana świec zapłonowych, uszczelniacze półosi,wymiana oleju w (moście,dyfrze? nie wiem jak dokładnie się to nazywa, tak czy inaczej z tyłu auta), wymiana oleju+filtr, filtr powietrza, (robione 26,09,2020) Wymiana czujnika położenia wału korbowego HELLA (robione 3,03,2021) Wymiana uszczelek pokrywy zaworów ELRING(więc dwukrotnie w ciągu półtora roku, tak szybko się zużywają ? :( ), Zestaw łańcucha rozrządu SWAG, Filtr oleju KNECHT+ olej castol, dodatkowo ściągnięta miska, bo podobno tam znalazły się ślizgi ?? (robione 20,05,2021) Nie wymieniam napraw związanych z hamulcami, wahaczami czy amortyzatorami bo nie w tym rzecz. Dodam jeszcze że świece zmieniane były też po zakupie oraz jeszcze cewki ale nie pamiętam dokładnie dat. Po przydługim wstępie mogę przejść do meritum, auto praktycznie odkąd je mam, pracowało nierówno, trzęsło całą budą, od czasu do czasu jakby dostaje kopa na 1-2 sek. jakby się odmulało, czasem puszcza "niebieskie bąki", okres jesienno-zimowy dymi dosyć intensywnie na biało, nie wiem na ile to jest naturalne zjawisko ze względu na porę roku a ile do tego ma stan silnika, raz tak dymiło że po ruszeniu ze świateł była dosłownie biała zasłona dymna ale nie pamiętam już jak ten problem został rozwiązany, tak czy owak aż tak hardcorowa sytuacja się już nie powtórzyła. Po ostatniej wizycie w warsztacie tzn rozrząd + kilka innych rzeczy, po opuszczeniu mechanika, auto dymiło na niebiesko, momentami na szaro-biało,(Dodam również że auto odebrałam nie zimne) wróciłam po chwili na warsztat opisałam co się dzieje i czy to jest normalne po tej naprawie, to mechanik stwierdził że generalnie nie jest to regułą, ale że tu był wymieniony olej, ta miska ściągana i czyszczona , to może auto się jeszcze "oczyszcza", ale zasugerował również uszczelniacze zaworowe. Szkoda tylko że jak już auto było złożone, a nie w trakcie naprawy gdy było rozbebeszone. Generalnie polubiłam te auto jako same w sobie nie za te wszystkie naprawy, nie chcę go sprzedawać tylko zrobić jak się należy i cieszyć się nim jeszcze długo. I tu pojawia się moje pytanie, czy pchać się w remont silnika? zrobić te uszczelniacze , przy okazji inne rzeczy do których nie ma się od tak dostępu? jeśli tak to co trzeba zrobić, czy może zwyczajnie wyrzucić ten silnik i włożyć od jakiegoś innego BMW? Jeśli tak to jakie siniki wchodzą w grę? Czy ktoś jest w stanie orientacyjnie przedstawić koszta jednej i drugiej opcji? Z góry dziękuje za pomoc i odpowiedzi, i pozdrawiam wszystkich którzy dobrnęli do końca wypowiedzi . :cool2: