Jest dokładnie tak jak mówisz, a potem zdziwienie, że przy 100/150k km trzeba inwestować nie wiadomo ile pieniędzy... Dzisiejsze silniki są robione z gównolitu w porównaniu z tym co było 15-20 lat temu, a wymiana oleju co 20-30k tylko je dobija.. Producentom to na rękę, bo szybciej się silnik spier***li i kupisz nowe auto niż będziesz się bawić w jakieś remonty. Co do aut po leasingowych to też fakt :/ Ktoś kto bierze auto na kilka lat z myślą, że potem weźmie nowe ma w dupie ten silnik. Pałuje pewnie na zimnym, wymienia olej co 30k i ma gdzieś całą resztę (oczywiście generalizuje, ale dobrze wiemy, że tak jest), a potem przychodzi nowy klient, który myśli że 4-5 letnie auto będzie zadbane wnet jak nówka (bo np. tylko 100k przejechane). Można się ostro przejechać (ale to raczej odosobnione przypadki, a przynajmniej mam taką nadzieję).