Witam, Proszę o pomoc osoby, które miały ten sam problem co ja i rozwiązały go. Robię spore przebiegi więc proszę się nie dziwić, że byłem już w tym roku sporo razy w serwisie. Od zakupu auta (Kwiecień 2016r.) zrobiłem 40 tys. Problem dotyczy kolejnego oryginalnego zestawu tarcz, który znów zaczyna lekko bić przy hamowaniu. Poniżej podaję kolejność wymian (oczywiście części oryginalne) Maj 2016r. - wymiana klocków P+T Lipiec 2016r. - wymiana tarcz PRZÓD + klocków PRZÓD + łożysk (wiem, że powinni mi powiedzieć w Maju, że tarcze się kończą i od razu wymienić z klockami, jedna tarcza zaczęła bić, dlatego też zdecydowałem się na wymianę, ale wiadome było, że też się kończą) Wrzesień 2016r. - reklamacja i wymiana tarcz PRZÓD ponieważ zaczęła bić (tutaj muszę dopytać czy założyli mi tak samo nowe klocki do tych tarcz, rozumiem, że tak powinno być ?) 7 Listopad 2016r. - nie ma to raczej związku z tym, że byłem w TC-Performance na chipie i zwiększyli mi moc, jednak w drodze powrotnej czuję znów lekkie bicie przy hamowaniu. Nie takie jak wcześniejsze, tylko jakby drżały obie tarcze przednie. - Zastanawia mnie czy reklamowane tarcze we Wrześniu powinny mieć też do tego nowe klocki? Bo skoro tarcza była pogięta to klocek, źle starty. Dobrze myślę ? - Tak jeżdżę 200 i są hamowania, ale takie, które mogłyby pokrzywić tarcze, czy po prostu ori tarcze nie wytrzymują ? - Co robić ? Nie widzi mi się zakładać tarcz od M5. Jestem zdania, że skoro fabryka daje takie auto to liczy się z tym, że nie będzie ktoś jeździł 100 km/h. Gdzie leży problem ? Dzięki za pomoc :)