A to dlaczego? Jeśli w ogłoszeniu pisze, że tylko na export to jest to podejrzane? :) Dokładnie tak, spędziliśmy ze mężem ostatnio ponad miesiąc próbując kupić autko. Miał być mercedes, bmw albo audi. Ogłoszenia typu tylko na export sugerują, że sprzedający wie o aucie coś, czego nie chce ujawnić i ma nadzieję, że jak wyjedziesz z \niemiec to nie wrócisz, żeby mu wpier... wlać. Najlepiej sprawdzić intencje takiego sprzedawcy w następujący sposób. Dzwoni się do niego i pyta o to, czy można przyjechać i jak samochód będzie ok, to czy będzie można zrobić przegląd tech w DEKRA. Najlepiej na jego koszt albo pół na pół koszty (ok. 60 euro). Jak powie, że absolutnie nie to wiesz, że coś śmierdzi. Ciekawostka. My kupiliśmy w Lubece w salonie AUDI audi A4 combi quattro 1.8. Turbo. Miodzio, skóra w środku, drewno, super. BEZWYPADKOWY. Pojechaliśmy do Berlina (gdzie stacjonowaliśmy). Coś tak meżowi odbiło, mieli,śmy zaplanowanych jeszcze kilka dni w Berlinie, więc wziął auto do DEKRA na przegląd. I co? Samochód miał obniżone zawieszenie, rąbnięty od spodu w związku z tym porządnie kilka razy. Do tego WSZYSTKIE 4 drzwi wyklepane kiepsko i rdza pod tapicerką, problem ze skrzynią biegów (automat). A co najgorsze - okazało się, że tak zwany standheizung (ogrzewanie samochodu podczas pakowania) koleś zrobił sobie sam, zagrożenie bezpieczeństwa.:mad2: Zadzwoniliśmy do AUDI, a oni, żebyśmy się bujali. Zadzwoniliśmy do prawnika w Niemczech, powiedział nam, że mamy rację i żeby oddali kasę (powinni z odszkodowaniem, ale trwałoby to kilka lat). W końcu oddali pieniądze plus 300euro zwrot kosztów. Podsumowując- nie tylko "Turek" chce w Niemczech wykiwać. Naprawdę opyla się sprawdzić auto przed wyjazdem i wydać te 60 euro, bo inaczej zakup może odbić się porządną czkawką. :naughty: