Cześć, podłaczę się do tematu. BMW e39 m52b20, zagazowany, automatyczna skrzynia, 1998 rok, 150KM. Zaczęło się od kilku skoków temperatury na max i spadków z powrotem na połowe. Po zaobserwowaniu takiej akcji czym prędzej dojechałem do domu i zgasiłem auto. Następnego dnia wybieram się do mechanika (20km, pojechane na dwa razy po 10km z pełnym schłodzeniem silnika, bo się gotował silnik po kliku km - to pewnie był mój błąd, że w ogóle podjąłem się jazdy tak daleko) Diagnoza - termostat sie otwierał przy 110 stopniach, a powinien znacznie szybciej. Wywaliło zaworek w pompie wody oraz było pękniecie w chłodnicy. Wszystkie 3 części wymienione. Problem jest dalej taki sam. Mechanik zrobił test na zawartość spalin w płynie chłodniczym - za pierwszym testem nic nie wykryło, za drugim wykryło (nie wiem czy ma to znaczenie, ale pierwszy test był robiony na dworze, około 0 stopni, drugi już w garażu). Podczas jazdy zauważyłem, że padło ogrzewanie w kabinie. Diagnza - wydmuchana uszczelka pod głowicą, auto nie jest w najlepszym stanie i raczej opłaca się zaczynać takiej naprawy. Ale chciałbym się jeszcze upewnić czy to aby na pewno ta uszczelka. Dodam, że auto straciło dużo mocy, ledwo sie toczy przy starcie z miejsca, potem jest trochę lepiej. Podczas jazdy czasem załączało się ogrzewanie i wtedy temperatura na chwilę momentalnie spadała do połowy licznika (chyba to jest 90 stopni) Znacie podobne przypadki, że okazało się, że to nie uszczelka, może wiecie o kim w Gdańsku, lub okolicach do kogo warto by było podjechać potwierdzić tą diagnoze ?