Na początek przyznam się bez bicia że moje 320Ci (170 hp) mam parę miesięcy i jestem świeżym kierowcą. W końcu chciałem spróbować trochę spalić gume i ruszyć z piskiem. No i palenie nie wyszło ale z piskiem udało się ruszyć (wyłączyłem dsc, rozkręciłem do paru tysięcy i puściłem sprzęgło). Już obierałem kierunek dom i poczułem że coś śmierdzi (zapach nie musiał być z kabiny bo miałem wszystkie szyby i szyber otwarty). No po prostu spalenizna jak w morde szczelił.( napewno to nie był zapach palonej gumy bo go znam a same opony też tak nie śmierdziały) Obszedłem dookoła no śmierdzi. Oblukałem pod maską tam czysto. Zgasiłem poczekałem chwilkę i udałem się pod dom jako że miałem niedaleko. Smród został. Odczekałem jakiś czas i nadal coś zalatuje . No i Pany i Panewki to może być sprzęgło zaciski, klocki ? Szczyt mojej motoryzacyjnej wiedzy kończy się na tym że sam podłączyłem sobie radio z wyświetlaczem, nie jestem najlepszy w moto kolcki więc liczę na jakąś pomoc? Czy sprzęgło spaliłem czy cuś innego? I jeśli tak to czy mam sprzedać nerke albo siostrę arabom żeby się wypłacić za ewentualną naprawę :mad2: