Witam, od jakiegoś czasu borykam się z problemem. Robiłem panewki, szlif wału i przy okazji wymianę zbiorniczka wyrównawczego, bo był lekko pęknięty (bolączka e46). Kontrolka od poziomu płynu zapala mi się podczas jazdy, po paru minutach gasnie, a potem znowu się zapala. Na początku działo się tak tylko przy wyzszych prędkosciach (powyzej 140km/h), teraz potrafi zapalic się nawet podczas jazdy po mieście, a po kilometrze zgasnąc na chwilę. Poziom jest między min/max. Wszystko w porządku. Czy winny jest czujnik?? Jest jeszcze jeden fakt, mianowicie nawet na zimnym silniku rano, gdy odkręce korek od zbiorniczka, słychac syknięcie powietrza, a z tego co czytałem, nie powinno być cisnienia na zimnym silniku. Mam wrażenie, ze coś zapowietrza mi układ. Nie wiem czy po prostu mi się wydaje, czy mogę to jakos sprawdzić. Nie wiem czy ma to wpływ, ale dodam, ze po odebraniu auta z wymiany panewek, wyskakiwal check engine, komputer pokazywał błąd vanosa, podobno brał lewe powietrze, mechanik lekko przejezdzil samochod (100km na benzynie) i błąd zniknął. Co juz sprawdzałem: 1. Test co2, nie wykrył spalin w układzie. 2. Nie smierdzi gazem, zapalilem zapalniczkę nad korkiem, nic się nie stało (Tak wiem, to z lekka głupie, ale cóż). Podejrzewałem, ze moze reduktor podaje gaz do układu chłodzenia. 3. Bylem u mechanika, nie wykrył zadnej nieszczelności w układzie 4. Zamówiłęm dzisiaj korek, (2 bary) 5. Układ juz odpowietrzałem. 6. Test 7.0 pokazuje pracę na rozgrzanym silniku, nie przekracza 94 stopni. Zazwyczaj oscyluje w okolicach 88-92 stopni. Chłodnica i pompa wody, jeszcze na gwarancji, w tamtym roku wymienialem. Czy to po prostu czujnik walnięty?? Zbiorniczek wsadziłem tez tańszy, nie oryginalny. Moze On jest problemem?