Witajcie. Padły mi już 3 przepustnice. Pierwsza 4 miesiące po zakupie samochodu, następna (używana) po miesiącu, minął kolejny miesiąc i znowu eml, trakcja i padnięta przepustnica (używana) adaptacja raczej nie była robiona w każdym z tych przypadków. Stwierdzam to po tym, bo ostatnio wymieniłem dise i mechanik kazał mi pojeździć kilka dni na benzynie, bo robimy adaptacje jak to powiedział. (Wspomniałem mu o błędach eml i trakcji, które pojawiły się dwukrotnie w ciągu 2 tygodni więc nie wiem czy chodzi o dise czy o te błędy) wcześniej nikt nie mówił o adaptacji. Każda poprzednia przepustnica była wymieniana u innego soecjalisty. Następny m mechanik zaproponował mi nowy zamiennik z Niemiec za 150 euro i twierdzi, że montował je nie raz i jeżdżą jak trzeba albo wysyła starą do regeneracji do kogoś z Wrocławia (koszt około 800zl, zmienia zasadę działania, że nie wycierają się szczotki. Nie pytałem o to, nie wiem dokładnie o co chodzi) Dopiero teraz zainteresowałem się głębiej tym tematem i tu rodzi się moje pytanie. Wyczyścić starą jak jest napisane na forum, kupić zamiennik czy wysłać do tego Wrocławia. Jeżdżę 2-3 tysiące kilometrów miesięcznie i muszę mieć w 100% sprawny samochód. Z góry dzięki za przeczytanie mojego wywodu!! Nie wiem czy napisałem to wystarczająco przejrzyście. Piszcie jak macie jakies dosiwiadczenie w tej materii, odpowiem na każde pytanie. Pozdrawiam!!!