Skocz do zawartości

Harman

Zarejestrowani
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Harman

  1. to po co celujesz w auta na któe chcesz wydać całe zasoby pieniężne? Trzeba kupić auto z takiej półki cenowej, aby cię było stać na pakiet startowy łącznie z rozrządem albo jak kolega wyżej napisał auto nowe z salonu, jak to mówią bogatego nie stać na używane auto Na ile wycenia się taki pakiet startowy?
  2. A w sedanie pewnie jedna :)
  3. Znalezienie 325i po lifcie do 60k graniczy z cudem w tym kraju.
  4. Cześć. Ostatnio chodzi mi po głowie kupienie drugiego, niedrogiego samochodu typowo do zabawy. Powiedzcie mi proszę, czy kupienie co najmniej 325 w benzynie oczywiście za około 15k pln ma w ogóle sens? Nie orientuję się ile powinienem wyłożyć ze e46 w dobrym stanie z takim silnikiem, a na otomoto widzę np. 328 za około 10 tys. I się zastanawiam czy się w to pchać. I tak by służył typowo do weekendowej jazdy, ale nie chciałbym żeby to była skarbonka i niewiele ponadto. Jeśli się okaże, że powinienem szukać drożej, to sobie zwyczajnie dam spokój, bo już lepiej pozbierać na kolejne tzw. podstawowe auto, zamiast rozwalać oszczędności na zabawki.
  5. Przyznam szczerze, że w różnych poszukiwaniach zawsze filtrowałem samochody z USA i ogólnie mniejsze mam zaufanie do sprowadzanych. Mówisz, że trzeba się pogodzić, że przyjedzie uszkodzone - to co, Amerykanie nie sprzedają nieuszkodzonych? To co napisałeś, na papierze brzmi fajnie, tylko znaleźć takie coś w dobrym stanie z akceptowalnym przebiegiem wydaje się mało realne. Są jacyś importerzy, którym warto zaufać? Samemu takiego sprowadzenia można dokonać? No ale ta cholerna akcyza...
  6. Dzięki za odpowiedzi. Nie dlatego rozważam BMW, żeby w nim "wyglądać". Zgadzam się, że to bardzo popularne auta. Te starsze wchodzą w swoje najlepsze "dresowe" lata, te młodsze też żadne białe kruki. E90-tek w wersji Lanos jeździ pełno. @Blade1984 - Lexus IS III fajne auto (choć już nieco przekombinowane z wyglądem), ale w założonym budżecie raczej się nie zmieszczę. Podoba mi się IS II, fajny, klasyczny wygląd, do tego V6, tylny napęd i moje zaufanie do japońskich marek. Ale 8,2 do setki już nie zachwyca. Też słyszałem, że Lexusy są nieco przyciasne. Mam 190 cm i ważę ze stówę, więc nie wiem jakby to z tym było, trzeba by przymierzyć. @zdzich1962 czyli, co warto tym 3litrówkom w 325i zaufać? Piszesz, że teraz wszystkie auta mają bolączki, ale taki Lexus z trochę mniejszym silnikiem, z tego samego, powiedzmy, 2011 roku, ich nie ma. Nikt się na tego ich 6-cylindrowca nie skarży. Przypomina mi on trochę premium lat 90-tych, kiedy jako dzieciak jarałem się Lexusami, Beemkami w gazetach. Chciałbym jednak coś żwawszego. I owszem, za przeglądy itd. mogę płacić więcej niż płacę teraz w ASO Hondy, ale nie chciałbym przez kolejne 3-4 lata zostawiać rokrocznie kolejne 200% tej ceny. I ogólnie te opinie, że każde auto ma swoje bolączki, to trochę unikanie tematu. Mercedes, Mazda czy Honda potrafili (Mazda nadal to robi) robić duże wolnossące silniki, które się nie psuły i nie trzeba na nie dmuchać i chuchać. Taki Ford (później to samo kontynuowało Volvo) potrafił zrobić dość bezawaryjne uturbione silniki. Jednym słowem da się, pytanie niemal jak o teodyceę - czy BMW nie umie już robić niezawodnych silników, czy po prostu nie chce. Nie chcę też tu uchodzić za gościa, który się zarejestrował, żeby hejtować BMW, czasem jednak łyżka dziegciu nie zaszkodzi. Swoją drogą, jak tak patrzę po popularnych polskich portalach, to i tak moje rozważania czysto hipotetyczne - znalezienie fajnego 325i z końca produkcji graniczy z cudem, a sprowadzać z zagranicy trochę mi się nie widzi, jak mam dołożyć kolejne 20k akcyzy.
  7. Dzięki za odpowiedź. Jednym słowem 60 tys. to za mały budżet na BMW. F30 w tej cenie to goły kasztan (plus też silnikom daleko do bezawaryjności), a E90 to tak jak piszecie - silniki prychają, strzelają, prukają, aż w końcu trzeba wymienić pół silniki. Rozmyślam jeszcze nad F10 (choć jako, że głównie jeżdżę po mieście sam lub z dziewczyną, to wolałbym coś bardziej kompaktowego), ale to raczej też bez sensu. Nigdy nie miałem BMW, trochę mnie ostatnio kusiło, ale zbierając wiedzę, coraz bardziej się przekonuję, że to auta albo dla tych, których stać by kupić nowe i wymienić za 3-4 lata, albo już dla niemal fanatycznych koneserów marki. Niestety nie stać mnie by wyłożyć +200k na samochód, leasingi mnie nie interesują, a bawienie się z silnikami specjalnej troski przy przebiegu ~120 tys. też nie wygląda na specjalnie kuszącą ofertę. Niespecjalnie rozumiem opinie "jak szanujesz, tak masz" i porady "nie kręć na zimnym, nie jeździj powyżej 140, nie szalej, nie zrywaj się" niespecjalnie do mnie docierają. Bo chyba nie po to się kupuje 325i i wyżej, żeby jeździć jak emeryt. Mam dość żwawego Civica 8 z przebiegiem 130 tys, potrafię nim pokręcić czasami do czerwoności, a przez 3 lata jedyne co w nim wymieniłem to pióra wycieraczek. I teraz, w ten sposób rozpieszczony i rozleniwiony miałbym zamieniać samochód na premium, na który trzeba dmuchać i chuchać, a i w nocy się martwić czy nic się nie spieprzy. Nie kojarzy mi się to zbytnio z premium. Rozumiem, że ludzi stać na naprawy, ale nikogo nie stać na tracenie czasu i bujanie się z mechanikami. Na pocieszenie można stwierdzić, że Audi trapią te same problemy. Najrozsądniejszym wyborem spośród niemieckiej konkurencji byłby Mercedes W204, gdyby tylko nie był taki dziadkowy... Zostaję chyba Volvo S60 T 5/6, Mazda 6 2.5 lub Lexus IS. Ten ostatni najbardziej mnie kusi, ale jednak trochę muł... I jednak coś mi każe wracać do tego BMW, czytać znowu to samo z nadzieją, że może nie jest tak źle. Rozumiem, że post trochę odbiegł od tematu, ale jednak rzucam do przemyślenia, może coś się z tego urodzi, a może dowiem się czegoś o BMW, co wiedzą tylko jego posiadacze - coś co sprawia, że "plusy przysłaniają minusy", bo ja szczerze mówiąc tego nie widzę i jak tendencja się podtrzyma jeszcze przez parę lata, to imo marka i wizerunek premium na tym sporo straci. No chyba, że wyraźnie zaczną wyznaczać okres ważności auta.
  8. Rozważam zakup e90 z końcówki serii (co najmniej 2011 r.) i co najmniej 323i. Przeczytałem sąsiedni temat o silniku N52 i cała zawarta tam księga skarg i zażaleń dotyczy modeli sprzed 2010. Z drugiej strony gros tych wpisów pochodzi z lat, kiedy e90 z lat 2011+ były względnie nowe, a więc usterki jeszcze nieujawnione. Mamy 2018 i: Wg angielskiej wikipedii do wyboru mam: - N52B25 - N52B30 - N53B30 Więc pytanie, czy na rok 2018 ww. silniki wyprodukowane co najmniej na rok 2011 miały też jakieś typowe bolączki? Może jakieś zupełnie nowe względem swoich starszych braci z poprzedniej dekady? Jak to ogólnie jest z awaryjnością tych trzech silników? Który z nich uznawany jest za najmniej awaryjny? Będę wdzięczny za jakieś sugestie i odpowiedzi.
  9. Właściwie post nie na temat. Uprasza się moderatora o usunięcie. Sorrka.
  10. Cześć, widzę, że podobne pytania się pojawiają, to i ja się dołączę. Planuję przesiadkę z Hatchbacka na segment D. Budżet zakładam plus minus 60 tys. Celuję w auta z około 100 tys. przebiegiem. Jako, że do tej pory jeździłem Civiciem i jestem z Hondy zadowolony rozważałem Accorda lub Mazdę 6 z silnikiem 2.5. Charakterystyka silnika ogólnie znana - brak turbiny, wysokie obroty, nieawaryjność. Ale dziwnym trafem zacząłem myśleć o klasie premium niemieckich marek i prawie premium (Volvo s60). I czy waszym zdaniem jest sens rozważać F30? Z tego co o nich czytam (zresztą dotyczy to pozostałych dwóch niemieckich marek premium) te 100-120k przebiegu to taki ostatni gwizdek, żeby auto raczej sprzedać niż kupić. Może po prostu, trzeba uspokoić swe żądze i pogodzić się z myślą, że to nie jest budżet na klasę premium... Japońskie marki to rozsądny wybór, ale czasem brakuje mi turbiny i tego startu od kopa. Ale i tutaj Volvo jawi się jako bardziej rozsądny wybór, bo ich benzynowe silniki chwalone są za niezawodność. Podsumowując te wypociny - jakie silniki z trójki byłyby godne polecenia (także e90, ostatnie roczniki)? Zależy mi na dość żwawym (co najmniej te 7,8 sekundy do setki) silniku benzynowym, co wynika ze specyfiki mojej jazdy. Krótkie trasy do pracy, po mieście, rocznie max 15 tys. Jest coś godnego polecenia, czym będę mógł spokojnie pojeździć te kolejne 50-60 tys w 4 lata? Jeśli zważywszy na moje wymagania, BMW nie dla mnie, to też będzie miło to usłyszeć. Taka Honda czy Mazda, nie dość, że zapewni spokojną głowę, to i sprzeda się w dobrej cenie za te 4 lata. Nie wiem jak jest z BMW szczerze mówiąc. Będę wdzięczny za rady :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.