Witam, no wiec tak wczoraj przejechałem około 20km i samochód stał zgaszony około 30min odpaliłem zapaliła się czarwona kontrolka akumulatora, która po około minucie zgasła, zlekceważyłem sprawę, przejechałem ponownie 20km i było ok. Dziś odpalam wszystko dobrze, po przejechaniu około 10km zapaliła sie i juz nie gasła, przejechałem jeszcze około 30 i nagle pozapalały się kontrolki trakcji, absow i uciekła cała elektryka, zostało 8km do domu wiec jakość chciałem dojechać, światła świeciły coraz słabiej nawet licznik sie zatrzymał i przestała działać turbinam samochód przed domem juz stracił moc, zgasiłem w garażu i juz nie odpalił, nawet nie zakręcił. Wysiadł akumulator? Alternator? co może był ? za co sie zabrać ? :mad2: