Skocz do zawartości

Michał 1986

Zarejestrowani
  • Postów

    20
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Michał 1986

  1. Witajcie, Niecały rok temu miałem wymieniony termostat. Kilka dni po wymianie zauważyłem zaschnięte ślady, że ze zbiorniczka wyrównawczego się "ulało". Jednak poziom w zbiorniczku był na praktycznie wzorowym poziomie. Troszkę dolałem, dosłownie łyczek. Mechanik uznał, że coś mogło być zapowietrzone i żeby monitorować. Od tamtego czasu przejechałem z 30 tysięcy, stale monitorując czy są wycieki. Parę miesięcy później zauważyłem niewielki wyciek (może kilka łyżeczek) w okolicy koła pasowego (tego mniejszego po lewej), w zbiorniczku brakowało może z milimetr płynu. Dolałem. Pojeździłem. Dałem auto na przegląd raz, potem drugi raz - nie stwierdzono żeby gdzieś kapało. Dodam, że ten wyciek zauważyłem mniej więcej po zmianie "climate" z zimowego na letni (czyli z czerwonej kreseczki w idrive na niebieskie). Minęło znów wiele tysięcy km. W ostatnią niedzielę zrobiłem trasę 1400 km w jeden dzień w 35 stopniowym upale. Następnego dnia pod maską zauważyłem ponownie niewielki wyciek, typu kilka łyżeczek w tej samej okolicy koła pasowego. Tymczasem w zbiorniczku wyrównawczym poziom płynu wzorowy. Dodam tylko, że zasadniczo nie jeżdzę na klimie, nawet do 30 st po prostu wolę otworzyć okno. Jednak tego konkretnego dnia przejechałem blisko 800 km z włączoną klimą. Czy ktoś ma pomysł co może być grane? Będę wdzięczny za porady. Pozdrawiam serdecznie
  2. Hehe dzięki Speed. Mam nadzieję że to faktycznie pomoże, także i Tobie. Moja Beema ma już zrobione 430 tysięcy, przy tych przebiegach stawiam, że elektryka jest w opłakanym stanie. Ten przekaźnik od nowości nie był wymieniany. Diagnostyka w ASO , nie wspominając o punktach nieautoryzowanych, jest na żenującym poziomie. Byłem w ASO kilka razy, podpinają kompa, mówią że czysto. A ja później wsiadam do auta i gaśnie mi na zakręcie. Mówię im, że powinni rozkręcić osłony i jechać kabelek po kabelku, wszystkie newralgiczne momenty. Ale pewnie im się nie chciało bo za dużo czasu. Powodzenia z Twoim autem, pozdrawiam !
  3. Panowie, Eureka Udało mi się odkopać gdzieś na forum problem kolegi z UK co miał te same objawy - gaśnięcie silnika, faulty emissions, driving stability - Okazało się że jakiś głupi niebieski przekaźnik nr 61366915327 styki miałem tak zjarane że to nie mogło chodzić. Wymiana w ASO w Poznaniu - niecałe 150 zł. (żart) Wcześniej milion nietrafionych diagnoz i kilka tysięcy zł wydanych w błoto. Aczkolwiek sam czujnik kąta skrętu też był wytarty na maksa i trzeba było go zregnenerować. (nowy 3000 zł, jest 1 zamiennik - jakieś 2500)
  4. Eureka - Udało mi się odkopać gdzieś na forum problem kolegi z UK co miał te same objawy - gaśnięcie silnika, faulty emissions, driving stability - Okazało się że jakiś głupi niebieski przekaźnik nr 61366915327 styki miałem tak zjarane że to nie mogło chodzić. Wymiana w ASO w Poznaniu - niecałe 150 zł. (żart) Wcześniej milion nietrafionych diagnoz i kilka tysięcy zł wyrzuconych w błoto pozdrowienia
  5. Z tego co wiem, jeśli sam czujnik nie jest walnięty to sam się "wyprostuje" podczas jazdy. Ale jestem amatorem więc nie chce wprowadzić w błąd. U mnie okazało się że poza maglem to czujnik też był do regeneracji. (Nowy około 3000 zł)
  6. Świerczewo- Poznań. Magiel jest dobrze zregenerowany, tyle że założyli krzywo i teraz trzeba poprawiać ...
  7. Uprzejmie dziękuję Maniura za porcję wiedzy. Tak będę kazał mechanikom zrobić.
  8. Dziękuję za odpowiedź :-) Actviesteering - hmm, jeśli chodzi o to utwardzanie się kierownicy podczas szybszej jazdy to jakby jest wyczuwalnie cięższa :think: zawieszenie jest całe, drążki są krzywo powkręcane, tzn z jednej strony jest nieco więcej z niż z drugiej (zwrócili na to uwagę w ASO), ale że tak powiem w zakresach akceptowalnych ale ASO zalecało korektę - geometria niby też dobrze. Tymczasem czujnik kąta skrętu od czasu do czasu daje objawy jakby jakiś śluz się lał do komory spalania (wymienione wszystkie filtry etc. nic nie pomogło). Zdarza się też, że po dłuższym postoju silnika nie szło odpalić bo od razu padał. Wystarczyło pokręcić na nieodpalonym trochę w lewo w prawo i zapalał. W teorii możliwe że oprócz dziadowskiego ustawienia mechanicznego sam czujnik też jest popsuty, trudno stwierdzić póki jest taka lipna konfiguracja.
  9. Witam, mam następujący problem. Po regeneracji maglownicy zaczęły występować nietypowe niepokojące objawy związane z układem napędu. Mianowicie, wrażenie jak po jeździe na śliskim, gdzie układ odcina chwilowo moc przy zrywaniu przyczepności. Tyle, że te objawy były o wiele bardziej subtelne niż przy poślizgu. Wykonana została kalibracja czujnika kąta skrętu w ASO, i temat na jakiś czas się uspokoił. Potem wyszło, że przy zakładaniu magla uszkodzony został element centrujący na kolumnie kierowniczej (podobno typowa sytuacja) i ster został krzywo założony. Kolejna diagnoza wykazała, że jest za duży obrót w prawo w stosunku do lewego. Po ostatniej "interwencji warsztatu" - Zrobiłem proste doświadczenie: patykiem na glebie ustawiłem koła i wyrysowałem kąty skrętu - są praktycznie identyczne. ale na filmiku widać, że przy obrocie w lewo brakuje sporo w stosunku do prawo. https://youtu.be/g9N_riZQuKg Czy taka sytuacja jest akceptowalna i nic się nie powinno dziać z czujnikiem kąta skrętu? Bo na moje zdanie jest lipa i to duża. Będę wdzięczny za komentarze i sugestie.
  10. Witam, Temat dotyczy auta E60 530D rocznik 2005. Przebieg blisko 440 tyś. Usterka obecnie występuje wyłącznie przy nagłym dużym obniżeniu się temperatur (wilgoć/mgła) zwłaszcza po dłuższym postoju na dworze. Po nocy na dworze gwarantowana. Objawy: Falujące obroty, szarpie, jakby uszkodzona przepustnica, momentalnie wywala błąd Driving Stability. Dzisiaj wywaliło dodatkowo Increased Emissions. Po około kilometrze walki z autem wszystko mija, auto jedzie bez najmniejszego zarzutu, żadnego dymu z rury, spalanie normalne. Po wygaszeniu auta i paru minutach postoju błędy znikają i się nie pojawiają ponownie. Czytałem na forum że możliwe że czujnik skrętu kierownicy i to obstawiałem ale dzisiaj jeszcze doszedł ten błąd o emisji. Po nocy w garażu żadnych kłopotów. Problem wystąpił pierwszy w październiku 2020 po długiej trasie z Poznania pod Kraków, ponad 600 km bez problemu, w górach nagła mgła, 10 stopni mniej, auto pod górę czasem się dławiło ale nie pojawiały się żadne błędy. (myślałem że paliwo trefne choć tankuje zawsze na autoryzowanych stacjach "lepszego diesela"). Auto było kilka tygodni temu na diagnostyce w ASO, dzień upalny - sucho, nic nie wyszło. Dzisiaj popadało - znowu to samo, ale przynajmniej wywaliło w końcu błędy i teoretycznie bardziej wiadomo gdzie szukać. Zastanawiam się czy czujniki/elektryka czy raczej mechanika. Dziwne jest to, że jak auto jest garażowane to można przejechać 1500 km w te i spowrotem łącznie z ulewą w trasie bez zająknięcia. (potwierdzony przypadek). Będę wdzięczny za wszelkie sugestie. Pozdrawiam serdecznie
  11. dziękuję Panowie za Wasze komentarze i sugestie :-) Temat nie został wyelimnowany do końca aczkolwiek można uznać, że ma być tak jak jest - wymieniłem opony na model Michelin Pilot Sport 4 - dość nietypowy rozmiar bo 245/45/17 - natomiast mają wzmocnienie XL i generalnie są bardzo sztywne. Przy jeździe 220 km/h i delikatnym powiewie czuć, że auto daje radę i jedzie zdecydowanie prosto. Gorzej jak wiatr jest już w okolicach 30 km/h do tego "krzywa" eska lub autostrada, zaczyna się "uczucie" falowania o którym pisałem wcześniej, ale od zmiany opon jest zdecydowanie lepiej. Chłopaki z BMW ASO Wrocław których polecał jeden użytkownik sugerowali, że runflat miałby jeszcze lepsze właściwości :-)
  12. Witajcie Panowie (i Panie jeśli jakieś tu są :D) Chciałem podzielić się kolejną porcją wiedzy i doświadczeń z moim BMW E60. Od czasu jak rozmawialiśmy auto było na sprawdzeniu zawiechy w BMW Olszowiec - Poznań, (ponad 600 zł) oraz potem na zbieżności (coś koło 500). Więc nie mało. Sporo diagnostów oraz mistrzów serwisu jeździło tym autem i twierdzą, że wszystko jest w najlepszym porządku. Odpuściłem wobec tego, także ze względu na CV jakieś większe inwestycje. Przyjmuję, że mogą mieć rację. W międzyczasie kupiłem nowe opony Bridgestone Potenza - letnie, w rozmiarze na moje felgi (17 cal 8 mm szerokości) dość nietypowy rozmiar chyba, 245/45/17. Auto rewelacyjnie wchodzi w zakręty niczym bolid, jeden z diagnostów ma uprawnienia rajdowe więc pozap#$%%. nie ma problemu, natomiast to co nadal wnerwia to jazda na wprost po autostradzie. Auto jedzie prosto, ale jest wrażenie jakby gięło się i uginało na nierównościach drogi - wiem, że profil opony jest wysoki a opony celowo nie mają wzmocnienia (żeby dało się jeździć po lokalsach). Serio nie wiem czy też tak macie, ja mam wrażenie, że strach jechać więcej jak 180 a kiedyś całą drogę z Frakfurtu do Poznania waliłem niemal 200 bez przerwy w lutym, na zimowych w deszczu i nie miałem cykora bo auto szło jak pociąg. Serio czy to mogłaby być kwestia amorów? Jak podkreślam, w zakrętach, mimo prawie 2 ton, auto wchodzi jak kompakt. Może to tylko moja schiza i każde inne auto tak będzie miało. W międzyczasie jeździłem różnymi markami i było podobnie jednak nie z prędkościami grubo powyżej 140. Na punkcie mojego jednak jestem przewrażliwiowny i wydaje mi się, że pamiętam jak było kiedyś, przed kompletnym remontem zawiechy. Gumy/tuleje - Sachs oraz oryginały, Amory - sachs, wszystko górna półka, żaden szajs. Pozdrawiam, jeśli ktoś jest z Poznania lub okolic (może być i Wrocław) i chciałby się przejechać to proszę o kontakt :-)
  13. Dziękuję Kotlin za sugestię i porcje wiedzy. W środę auto wraca do mechanika co robił te amory na poprawkę... Może wyjdzie coś jeszcze przy okazji to będę pisał, może ktoś skorzysta na tym.
  14. Jeszcze a propos amortyzatorów. Czytałem, że o amorach świadczyłyby problemy z pokonywaniem zakrętów /hamowaniem. To auto, mimo masy trzyma się zakrętów jak rzep psiego ogona a hamuje praktycznie w miejscu nie rzucając na boki. Na koleinach trochę buja ale nie specjalnie inaczej niż w innych autach którymi jeździłem, może trochę bardziej czuć ale tu "znawcy marki" mówią że to typowe dla zawieszenia BMW. Problem jest tylko przy jeździe na wprost z dużą prędkością na autostradzie przy wietrze. (zmiany pasów +koleiny bardzo nie komfortowe) Więc czy mógłby to faktycznie być amory..?
  15. Uprzejmie dziękuję za wszystkie odpowiedzi! Biorę sobie do serca. Ważna kwestia z tymi amorami KOTLIN44. Wymieniłem na Sachs jakieś pół roku temu, ale mam obawy, że nie zostało to zrobione jak należy no na przeglądzie rejestracyjnym około 2 miesiące temu technik stwierdził że są na krawędzi zaliczenia..albo metody pomiarowe są niewiarygodne albo mechanik mnie oszukał na ponad 2 tys zł.. . Jeśli chodzi o komentarze dotyczące opon, to po 1 pytanie czy w tym BMW były montowane fabrycznie runflaty czy zwykłe? moje 225/50/17 94 H jest napisane 2.1 2.4 bez obciążenia. BAX i Madseason napisaliscie 2.8 3.0, 2.5 2.9. 2.8 3.0 już znacznie odbiega od zaleceń producenta co budzi moje obawy ale spróbuję i zobaczę jak się jedzie. Pytanie czy nie będzie miało wpływu na zaburzenie geometrii? W sensie jesli robią geometrie na jakimś nadmuchaniu to czy po zmianie ciśnienia nie będzie dużej różnicy.? Cytując jednego z Panów, że mam problem z głową, cóż mimo że jestem muzykiem to już parę razy poprawiałem "mistrzów" z ASO i innych warsztatach gdzie mówili że jest wszystko OK, a po moim dręczeniu wyszło że jednak zawsze coś było. Śmiem twierdzić że tak jest i w tym przypadku. Ps: jeśli ktoś zna w Poznaniu lub okolicy kogoś kto naprawdę jest dobrym diagnosta od BMW to proszę o namiar :D
  16. Dziękuję za odpowiedź Maniura - będę drążył temat. Pytanie czy runflaty poprawiłyby sytuację na autostradzie? Dziś przykładowo pojechałem przetestować to auto. Nadmuchałem zgodnie z tabliczką 2.1 2.4. Przy 200 km/h autostrada i jedzie jak po torach, paradoksalnie im szybciej tym lepiej. - czułem się pewnie. Wczoraj wiatr w dziub i przy 140 strach i znoszenie. Czy to możliwe żeby wiatr miał aż taki wpływ na komfort jazdy? Bez przesady żeby mocno wiało ale jednak trochę wiało wczoraj.
  17. Sorry - jeszcze mam taką dedukcję - te opony które mam mają indeks nośności 98Y - czyli wyższy niż zalecany na tabliczce znamionowej. Rozmiar ten sam co homologowany 225/50/17. Myślę, że to też może mieć wpływ tylko pytanie jak duży. I nawet jeśli - to pytanie jak to dmuchać żeby było względnie OK. Tabliczka "mówi" 2.1, 2.4 - jeżdzę głownie sam więc to chyba te liczby.
  18. Dzięki za opowiedź - na innych kołach - 17 cal miałem to samo - dlatego kupiłem te nowe dezenty bez ringów centrujących. Poniżej link do geometrii - sorry za jakość - czytałem na forum jak to dodać - mam nadzieję, że będzie działać. Trochę słabo widać ale czytałem że ma być 640/480
  19. Dzień dobry, rozumiem zasady panujące na forum więc spędziłem 30 minut szukając wątku który by mnie interesował. Żaden wątek jaki znalazłem nie odpowiedział na moje pytania. Uznałem po tym czasie że rozpocznę nowy wątek. Mam nadzieję, że opis mojego przypadku pomoże innym użytkownikom. Boję się jeździć moim autem powyżej 130 km/h po autostradzie i mocniejszym wietrze. Auto było już 4 razy w ASO Poznań - gdzie po kilku poważnych wymianach wykluczono by nadal to była kwestia zawieszenia. Kilka innych warsztatów również nie doszukało się żadnych luzów czy problemów z geometrią (Geometrię robił min. warsztat Mielcarek - Puszczykowo - który jest uznanym profesjonalistą w tej kwestii). Maglownica po regeneracji na gwarancji (wymiana listwy). Robiłem nawet profesjonalną diagnostykę nadwozia w celu wykluczenia czy auto nie było bite itd. wykluczono tę opcję. Załóżmy więc na chwilę, że to nie zawieszenie. Pozostaje kwestia opon. Koła - nowe z fabrycznymi specyfikacjami BMW - 17 cal Dezent kupione na Oponeo. Opony letnie Hancook - ventus v12 evo2 - 225/50/17 98Y. Auto jedzie prosto ale wrażenie jakby jechało się pontonem albo autem z gumy - uczucie to ma swoją kulminację na autostradzie przy wyższych prędkościach i lekkim wietrze. Mijają mnie auta 180 km/h kiedy ja mam "cykora" jadąc 140. Czytałem podobne wątki dotyczące Runflat - ale brakuje konkretnych odpowiedzi. Głupio by zainwestować parę tysięcy w nowe opony by przekonać się że nic się nie polepszyło. Przechodzę do pytań: 1. Jakie były montowane fabrycznie opony do modelu e60 530d 2005 r. nr win: WBANC 71010 B829021 - runflat czy "zwykłe" 2. Ciśnienie opon - co innego mówi tabliczka znamionowa co innego wszystkie inne fora i serwisy typu Oponeo/Bridgestone. Innymi słowy - jak dmuchać optymalnie te opony co mam (tabliczka mówi 2,1 przód, chyba 2.3 tył). W ASO mówili żeby dmuchać 2.3 wszystko - sorry jak to się ma do zaleceń producenta? Czy 2.1 to trochę nie mało? Jeżdżę głównie sam bez obciążenia. 3. Czy zainstalowanie runflat rozwiązałoby problem "nerwowości" na autostradzie? 4. Czy możliwe, że elementy zawieszenia które mam po remontach są na tyle "twardsze" że czuć te wszystkie nierówności drogi? Panowie z ASO stwierdzili żartując, że to auto ma mniej luzów po tych wymianach co zrobiłem niż jak było nowe. W sensie - że nie ma atomu luzu na częściach zawieszenia. Podsumowując: kupiłem to auto 3 lata temu i miało "zwykłe opony" od początku. Jeździło się fantastycznie, zima, deszcz, śnieg, nie ważne, można było pruć ile fabryka dała i jednocześnie się golić. W styczniu miałem generalny remont zawieszenia i mimo, iż niby nie ma żadnych luzów to auto jedzie wyjątkowo nerwowo i niepewnie - choć tor jazdy jest prosty - nie ściąga. Wszystko wymienione, drążki, wahacze oryginalne, amortyzatory - Sachs, wszystko porządne marki. Wszystkie warsztaty w tym ASO mówią że jest wszystko OK ale wiem że nie jest i kilka razy w trakcie remontów miałem rację. Powoli tracę nadzieję, czy uda się przywrócić to auto do wyjściowego stanu sprzed kilku lat. W tej chwili zapłacę każde pieniądze za diagnostykę, która zidentyfikuje ten problem. :cry: Przepraszam za długi post ale być może szczegółowy opis pomoże lepiej Wam odpowiedzieć na moje pytania. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję
  20. Dzień dobry, mam prośbę o pomysły co może być przyczyną takiego objawu: Moje autko to e60, 530d 2005r. Kiedy odpalę samochód po nocy, od strony kierowcy pod maską słychać regularny dźwięk piszczenia, ale nie stały tylko jakby przy obrocie - podobny objaw miała zużyta rolka od napinacza, z tym, że rolka nie przestawała świszczeć w ogóle. Wystarczy że auto pochodzi z 2 minuty i problem ustaje. Jednak z dnia na dzień to świszczenie na dzień dobry jest co raz gorsze. Rolki i pasek były wymieniane w lutym (mam nadzieję że odpowiednio bo serwis najdroższy w Poznaniu po ASO) wycieków płynów nie ma, brak też wpływu objawu na jazdę. uprzejmie proszę o poradę cóż to może być? :oops:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.