Witam serdecznie forumowiczów! :) Jest to mój pierwszy post na forum, więc chciałbym się przywitać. Do tej pory byłem tylko "cichym czytelnikiem" forum bmw-klub. Przepraszam z góry za taką lekturę, ale musiałem opisać zrozumiale cały mój problem. Do rzeczy. Mam E46 320d z 98 roku o mocy 136KM od kilku lat. Po pewnym czasie zbrakło mocy i znajomy wgrał mi jakiś mocniejszy program, niby na ok 170KM i około 50-60 więcej momentu obrotowego. Tego do końca nie jestem w stanie stwierdzić, ponieważ auto nie było nigdy na hamowni. Różnica jest mocno odczuwalna bynajmniej pomiędzy serią, a chipem. Samochód jeździł sporo km w trasach Polska-Holandia kilka lat z takim programem i nic się nie działo do pewnego czasu. Skończyło się sprzęgło, więc wymiana na nowy zestaw LUK. Mechanik stwierdził od razu wadliwe koło dwumasowe, poszła na to miejsce inna sprawna używka (prędzej ojciec jeździł tym autem i widocznie nie miał kasy na nowy dwumas). Po złożeniu, auto całkiem inaczej ruszało i jeździło z nowym sprzęgłem, ale do czasu. Od razu po tej wymianie sprzęgła zacząłem jeździć osobiście tym autem i jeździłem nim tylko ja. Po około 15 tys. km sprzęgło zaczęło się ślizgać, z czasem już bardzo mocno. Auto poszło z powrotem do tego samego mechaniora - rozebrał i stwierdził że powierzchnia dwumasu jest nierówna. Tarcza sprzęgłowa nie przylegała całą powierzchnią do masy wtórnej zamachu, o czym świadczył przypalony lekko wewnętrzny jakby pierścień na tarczy. Zabieg naprawy polegał na tym, że (TUTAJ UWAGA) dwumas poszedł do przetoczenia, aby zebrać tą nierówność. Niby wartości i odległości rantu dwumasu od powierzchni ciernej zostały zachowane nominalne. Odebrałem auto, zacząłem jeździć. I co? Zonk. Zrobiłem 8-10 tys km i powtórka z rozrywki... Sprzęgło ślizga się jak głupie. Znalazłem sobie innego mechanika, który ma sporą wiedzę o BMW i zna się na robocie. Decyzja padła na wymianę kompletu sprzęgła na nowe, lecz dwumas został ten sam (wcześniej już przetoczony). Mechanik rozbierając sprzęgło zwrócił mi uwagę na to, że docisk samonastawny "przekręcił" (wyregulował) się już do samego końca, do oporu, a tak niby nie powinno się stać. Tarcza sprzęgłowa miała jeszcze sporo okładzin, docisk był w ładnym stanie. Ale nic. Na montaż poszło znów nowe sprzęgło (docisk, tarcza i łożysko) LUK-a. Odebrałem samochód, zacząłem jeździć i wszystko pięknie. Sprzęgło ani myślało się ślizgać. Wymiana była rok temu, w czerwcu 2016 roku. Od wymiany sprzęgła na nowe zrobiłem około 35 tys. km i ostatnio zauważyłem znów niemiłe objawy zaczynającego się ślizgającego sprzęgła przy gwałtownym przyspieszaniu na 4 i 5 biegu. Towarzyszy temu uślizgiwaniu się charakterystyczne "wycie" układu przeniesienia napędu oraz delikatne uciekanie wskazówki obrotomierza. Pojechałem z niesmaczną miną do tego mechanika co zakładał nowe sprzęgło i mu mówię co jest... Stwierdził, że ratunkiem dla sprzęgła jest przerobienie całej mapy i odjęcie około 10% Nm w tym zakresie obrotów, w którym sprzęgło zaczyna tracić przyczepność. Dzieje się to przy około 1900-2200 obr/min. Przy wyższych obrotach sprzęgło zachowuje się tak jak należy... Mam jednak obawy co do tego odjęcia mocy. Boję się, że po zdjęciu tych niutów po kilku miesiącach znów będzie ta sama historia ze ślizgającym się sprzęgłem. Mam też drugiego, bardzo zaufanego mechanika, który od kilkunastu lat naprawia nam samochody (mi i ojcu) i jest to facet godzien zaufania, jednak nie podejmuje się ciężkich rzeczy przy samochodach (wywalenie skrzyni, czy silnika), bo jest po zawale serca. Rozmawiając z nim, powiedział mi, że on nie wierzy, że sprzęgło ślizga się przez zwykłe zwiększenie mocy (wgranie innej mapy), tylko raczej winny będzie tutaj dwumas z tego względu, że był toczony i może być z nim coś nie tak. Zaleca mi wymianę na całkiem nowy i jest przekonany, że to powinno pomóc. Dodatkowo jego syn, miał E46 320d Coupe 150KM z mapą wgraną na 198KM i sporo momentu więcej - nie pamiętam ile, ale auto było sprawdzane na hamowni. I jemu nigdy sprzęgło się nie ślizgało, ani nawet go nie wymieniał. Również auto eksploatowane na trasach Polska-Belgia. Czy ma ktoś z Was wiedzę na ten temat? Jest mi w stanie ktoś pomóc? Nie chcę wywalać niepotrzebnie pieniędzy w błoto. Czy faktycznie winny jest dwumas bo było na nim trochę zebrane przy toczeniu? Czy wina leży raczej po stronie zbyt wysokiego momentu obrotowego w pewnym zakresie obrotów? To sprzęgło doprowadzi mnie do szału... Czekam na odpowiedzi - z góry dziękuję. :wink: