Skocz do zawartości

wolwik93

Zarejestrowani
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wolwik93

  1. No nie wiem właśnie, dużo opinii słyszałem, że jak założę kevlar to jazda po mieście i w korkach to będzie gehenna, bo kevlar niby za mocno klei jeśli chodzi o płynne ruszanie w korku. Jeżdżę również w trasy po 1200 km. Na razie brak objawów ślizgania się sprzęgła po korekcji mocy, a już trochę km zrobiłem. Oby było tak dalej. Może faktycznie, jak chłopacy wyżej pisali, było za dużo i zbyt gwałtownie z momentem obrotowym. :)
  2. Tylko jeżdżę sporo po mieście i w korkach czesto. Czy kevlar się nada? Czy lepiej obić nadwymiarowo tarcze okładzinami organicznymi?
  3. Moc skorygowana. Wygląda to tak, że mechanik skorygowal program ten zwiększający moc i moment tak, że od 1700 - 2000 obr/min zdjął 30 % przyrostu, który był pomiędzy fabrycznym a modyfikowanym softem, potem od 2000 - 2300 jest ucięte 50 % i od 2300 do 2700 znów 30% przyrostu. Na razie jest lepiej, moment zrobił się bardziej płaski i płynniej przyspiesza niż kiedyś. Na 4 i 5 biegu czuć, że jest troche słabszy. Powyżej 3000 rpm nie ruszał juz mapy. Ciekawe ile to wytrzyma, aby sprzęgło się nie slizgalo. Jak dalej bedzie lipa to będę jeszcze ściągał moc. Może tylko tutaj był problem... :)
  4. Decyzja zapadła... Póki co idę najtańszym sposobem i dogadałem się z mechanikiem, aby ściągnął mi połowę tego przyrostu mocy i Nm w tym zakresie obrotów, gdzie ucieka to sprzęgło... Będzie trochę słabszy, sprzęgło będzie miało lżej. Niech ściągnie z te 40Nm i zobaczymy. Fakt, że to zabawa na oko, ale słabszy to słabszy. Dwumas mechanik diagnozował rok temu w czerwcu, jakieś 30 tys. km temu i mówił, że jest dobry. Mówiłem mu, że był toczony i porównywał go z nowym dwumasem, bo specjalnie ściągał na sprawdzenie ze sklepu. Wartości odległościowe pomiędzy powierzchnią cierną, a tym rantem najwyższym dwumasu (w stronę docisku) były zachowane nominalne, tak jak fabryczne. Nie chciałbym teraz kupować już chyba używanego dwumasu, tylko kupić nowy i jeszcze jeździć tym autem... Tylko chyba nie widzę w tym sensu, ze względu na wiek auta i pogarszający się stan blacharki powoli już. Z hamownią u mnie ciężko z tego co słyszałem. Jest jedna, ale ma niezbyt dobre opinie, które krążą wśród znajomych. Wykresy są nierzetelne, więc na razie chyba odpuszczę. Jeśli ściągnie trochę mocy, a nadal będzie problem ze ślizgającym się sprzęgłem, to wiadomo, że conajmniej dwumas do wymiany. Bo jak jest walnięty i zbyt cienki już przez toczenie go, to nawet na seryjnym sofcie sprzęgło nie będzie dawać rady przy przyspieszaniu. Reszta zestawu sprzęgła była wymieniana, więc ona odpada. Jutro jadę na wgranie skorygowanego programu i dam znać jakie są efekty.
  5. Co do tego zaworka CDV to raczej mnie problem nie dotyczy. Mi rusza płynnie, nie ma cudów. Zasprzęgla też od razu. Może już nie mam tego zaworka - ktoś go wyrzucił zanim kupiony był ten samochód. U mnie delikatny uślizg sprzęgła występuje nawet jak jadę na 4 biegu i wcisnę gaz przy 2000 obr/min. Więc nie dobrze... Gadałem z mechanikiem, który wgrywał kiedyś tego softa właśnie do tego samochodu. Mówił, że dziwi się, że to sprzęgło u mnie nie daje rady... Że wgrywał takie mapy do innych E46 320d z M47, nawet do własnej i takiego problemu jak ja nikt nie miał... Chyba pokuszę się na korektę mapy. Niech zdejmie około połowy mocy i Nm tego "chipa" co wgrał. Chce ode mnie po znajomości 150 zł za taką usługę, więc nie jest źle. Boję się jednak, że po kilku tys. km znów problem powróci nawet na słabszym sofcie i zostanie mi chyba tylko wymiana sprzęgła wraz z dwumasem, lub powrócenie do fabrycznego softu i założenia kapelusza na głowę. :)
  6. Co do stylu jazdy jeżdżę spokojnie. Nie jestem z tych, którzy butują auto spod świateł itd. Nie zmieniam biegów jakoś gwałtownie czy ze strzałem itd. Redukując, staram się delikatnie gazem wyrównać obroty silnika ze skrzynią biegów, tak aby sprzęgło nie musiało przenosić zbyt dużych momentów i oporów w momencie zasprzęglania. Staram się dbać o sprzęgło, jak i o auto, bo wiem ile to kosztuje... :) Wnioskuję, że i jedno i drugie ma wpływ na objawy ślizgania się sprzęgła... Przetoczony dwumas, pomimo że pracuje dosyć sprawnie (nie żabkuje i nie hałasuje), może mieć wpływ przez swój "brak mięsa". Zbyt gwałtowny moment - sprzęgło nie wytrzymuje. Masz rację maniek21112. Nie wiem co mam wgrane, bo robił to mojemu tacie jakiś "pseudo" tuner i są efekty... Co myślicie o korekcie mapy, aby ściągnąć tego momentu około 10% i zrobić go bardziej płasko? Bez hamowania się nie obejdzie? Czy nowe sprzęgło to konieczność, kiedy ono dopiero zaczyna się delikatnie uślizgiwać? Teraz jeżdżę delikatnie, aby go nie przypalić, bo nie chcę wywalać 2k zł na nowy komplet. :? Czy ewentualna podmiana sprzęgła z M47n podejdzie do M47 plug&play? Czy to nie będzie grało tak jak należy? PS. W ogóle zastanawiam się, czy tego chip'a nie ściągnąć całkiem i nie wrócić do fabrycznego softu... Tylko auto znów stanie się mułowate w porównaniu do tego co jest teraz. :| K3m0T1989, co to jest ten dławik sprzęgła? Rozumiem, że jakiś zaworek na układzie hydraulicznym? Mógłbyś mi podrzucić jakiś temat na forum z jego opisem/wyjaśnieniem, bądź po krótce wyjaśnic to do jest? Nigdy o tym nie słyszałem. :) Pozdrawiam :)
  7. Witam serdecznie forumowiczów! :) Jest to mój pierwszy post na forum, więc chciałbym się przywitać. Do tej pory byłem tylko "cichym czytelnikiem" forum bmw-klub. Przepraszam z góry za taką lekturę, ale musiałem opisać zrozumiale cały mój problem. Do rzeczy. Mam E46 320d z 98 roku o mocy 136KM od kilku lat. Po pewnym czasie zbrakło mocy i znajomy wgrał mi jakiś mocniejszy program, niby na ok 170KM i około 50-60 więcej momentu obrotowego. Tego do końca nie jestem w stanie stwierdzić, ponieważ auto nie było nigdy na hamowni. Różnica jest mocno odczuwalna bynajmniej pomiędzy serią, a chipem. Samochód jeździł sporo km w trasach Polska-Holandia kilka lat z takim programem i nic się nie działo do pewnego czasu. Skończyło się sprzęgło, więc wymiana na nowy zestaw LUK. Mechanik stwierdził od razu wadliwe koło dwumasowe, poszła na to miejsce inna sprawna używka (prędzej ojciec jeździł tym autem i widocznie nie miał kasy na nowy dwumas). Po złożeniu, auto całkiem inaczej ruszało i jeździło z nowym sprzęgłem, ale do czasu. Od razu po tej wymianie sprzęgła zacząłem jeździć osobiście tym autem i jeździłem nim tylko ja. Po około 15 tys. km sprzęgło zaczęło się ślizgać, z czasem już bardzo mocno. Auto poszło z powrotem do tego samego mechaniora - rozebrał i stwierdził że powierzchnia dwumasu jest nierówna. Tarcza sprzęgłowa nie przylegała całą powierzchnią do masy wtórnej zamachu, o czym świadczył przypalony lekko wewnętrzny jakby pierścień na tarczy. Zabieg naprawy polegał na tym, że (TUTAJ UWAGA) dwumas poszedł do przetoczenia, aby zebrać tą nierówność. Niby wartości i odległości rantu dwumasu od powierzchni ciernej zostały zachowane nominalne. Odebrałem auto, zacząłem jeździć. I co? Zonk. Zrobiłem 8-10 tys km i powtórka z rozrywki... Sprzęgło ślizga się jak głupie. Znalazłem sobie innego mechanika, który ma sporą wiedzę o BMW i zna się na robocie. Decyzja padła na wymianę kompletu sprzęgła na nowe, lecz dwumas został ten sam (wcześniej już przetoczony). Mechanik rozbierając sprzęgło zwrócił mi uwagę na to, że docisk samonastawny "przekręcił" (wyregulował) się już do samego końca, do oporu, a tak niby nie powinno się stać. Tarcza sprzęgłowa miała jeszcze sporo okładzin, docisk był w ładnym stanie. Ale nic. Na montaż poszło znów nowe sprzęgło (docisk, tarcza i łożysko) LUK-a. Odebrałem samochód, zacząłem jeździć i wszystko pięknie. Sprzęgło ani myślało się ślizgać. Wymiana była rok temu, w czerwcu 2016 roku. Od wymiany sprzęgła na nowe zrobiłem około 35 tys. km i ostatnio zauważyłem znów niemiłe objawy zaczynającego się ślizgającego sprzęgła przy gwałtownym przyspieszaniu na 4 i 5 biegu. Towarzyszy temu uślizgiwaniu się charakterystyczne "wycie" układu przeniesienia napędu oraz delikatne uciekanie wskazówki obrotomierza. Pojechałem z niesmaczną miną do tego mechanika co zakładał nowe sprzęgło i mu mówię co jest... Stwierdził, że ratunkiem dla sprzęgła jest przerobienie całej mapy i odjęcie około 10% Nm w tym zakresie obrotów, w którym sprzęgło zaczyna tracić przyczepność. Dzieje się to przy około 1900-2200 obr/min. Przy wyższych obrotach sprzęgło zachowuje się tak jak należy... Mam jednak obawy co do tego odjęcia mocy. Boję się, że po zdjęciu tych niutów po kilku miesiącach znów będzie ta sama historia ze ślizgającym się sprzęgłem. Mam też drugiego, bardzo zaufanego mechanika, który od kilkunastu lat naprawia nam samochody (mi i ojcu) i jest to facet godzien zaufania, jednak nie podejmuje się ciężkich rzeczy przy samochodach (wywalenie skrzyni, czy silnika), bo jest po zawale serca. Rozmawiając z nim, powiedział mi, że on nie wierzy, że sprzęgło ślizga się przez zwykłe zwiększenie mocy (wgranie innej mapy), tylko raczej winny będzie tutaj dwumas z tego względu, że był toczony i może być z nim coś nie tak. Zaleca mi wymianę na całkiem nowy i jest przekonany, że to powinno pomóc. Dodatkowo jego syn, miał E46 320d Coupe 150KM z mapą wgraną na 198KM i sporo momentu więcej - nie pamiętam ile, ale auto było sprawdzane na hamowni. I jemu nigdy sprzęgło się nie ślizgało, ani nawet go nie wymieniał. Również auto eksploatowane na trasach Polska-Belgia. Czy ma ktoś z Was wiedzę na ten temat? Jest mi w stanie ktoś pomóc? Nie chcę wywalać niepotrzebnie pieniędzy w błoto. Czy faktycznie winny jest dwumas bo było na nim trochę zebrane przy toczeniu? Czy wina leży raczej po stronie zbyt wysokiego momentu obrotowego w pewnym zakresie obrotów? To sprzęgło doprowadzi mnie do szału... Czekam na odpowiedzi - z góry dziękuję. :wink:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.