Wiesz to było tak , pojechałem do warsztatu i przy mnie podpieli go do kompa i gosciu mówi że nie ma błedów itd... później sie ugadaliśmy że go sprawdzi bo może sie zapowietrzać... i mówie mu że okey niech sprawdzi... na drugi dzień przyjeżdzam mówią mi że podpieli inaczej do kompa i pokazuje błąd świec(ale wydaje mi sie że to ściema) auto rozebrane, jedna świeca urwana dodatkowe koszty , a mieli wcześniej dzwonić jak zaczną robote no nie.... no mniejsza z tym , wymienili te świece ... przyjeżdzam no i podpiął go do prostownika takie coś z boscha... no i strzał i odpalił , mówi mi zebym akumlator kupił nowy , to kupiłem . No i tak jeżdze na tym akumlatorze dość czasu i znowu to samo nie odpala to myśle że pobiera za dużo prądu przy rozruchu , albo gdzieś ucieka prąd , dałem do elektromechanika i znalazł że była przpalona blaszka pod maską no to ją wymienił i żadnego poboru prądu nie było wszystko okey jak mi sprawdzał. no i myślałem że bedzie już okey , a tu dalej nie pali i nie wiem od czego to zależy ... jak już raz odpale i sie zagrzeje silnik to wtedy do strzału odpala... jak myślicie co to będzie ? nie mam już pomysłu... pozostaje mi kupić ten przekaźniek