Odebrałem dziś auto, znajomy mechanik trochę mnie postraszył vanosem... okazało się, że wywaliło błąd od niego na kompie. Wg. niego olej mógł nie dochodzić do jakiegoś koła sterującego zaworami i stąd ten hałas. Wymienił oringi na vanosie, które były w koszmarnym stanie (wyczyścił servomotor oraz usunął jakby jakieś gluty pozostałe od oleju) oraz jakiś jeden oring na motorze skąd wynikał jakiś drobny wyciek. Odgłos nieco ustał, lecz postanowiłem dolać trochę oleju. I cóż... ku mojemu zaskoczeniu nic nie słychać. Czyli wydawać by się mogło, iż przyczyną hałasowania jest właśnie problem z olejem. Póki co raczej nie zauważyłem bączką niebieskiego przy redukowaniu i wysokich obrotach. Ciągle jest problem z ruszaniem. Co do białego to na razie to wykluczę, płynu chłodniczego nie ubywa, a być może mogła to być para wodna? Sprawdzony został też servomotor (bez zastrzeżeń), mam od niego błąd - czasami dzieje się tak, że wszystkie błędy giną, po zatankowaniu, i po pewnym czasie znów się pojawiają. Jaki może być koszt uszczelniaczy + robocizna? Czy możliwe by przez ich zużycie olej nie wracał do misy i przez to czujnik poziomu oleju wariuje?