Witam, nie wiem czy dobry dział ale ten wydawał sie najodpowiedniejszy jak nie to poprawcie mnie. O co chodzi w tym sprzedawać czy nie ? To jest chyba jedyne miejsce gdzie dostanę odpowiedź. Kupiłem sobie w maju ubiegłego roku e36 318is coupe 98r. w lpg za 8k czy to dużo czy to mało sam nie wiem, w okolicach była jedyna sensowna, a nie chciałem jechać pociągiem na Śląsk po samochód za 8k. Do sedna. Powiedzcie mi czy kupiłem bubla czy to normalne. Od zakupu zrobiłem jakieś 15kkm samochód naprawdę mi sie spodobał na początku było wszystko spoko na start wymiana amortyzatorów i poduszek tył 500zł. Byłem na to przygotowany że po zakupie coś będę robił. Miesiąc pózniej filtry i olej. I można powiedzieć, że prawie 10k zrobiłem bezawaryjnie. No i zaczęło sie po wakacjach, poduszki silnika 500zl, tarczobębny sie posypały i łożysko w kole 650zl, szyba No tutaj z mojej winy 440zl, niedawno świece zmieniłem i teraz silnik szlak trafił, zmieniłem uszczelkę podstawy filtra oleju i oring kilka dni było Ok aż do przedwczoraj puściła i cały olej zleciał, auto musze holować, jest szansa że coś schrzaniłem z ta uszczelka ale jest duże prawdopodobieństwo uszczelki pod głowicą na 2kkm dolałem 2l płynu chłodniczego albo więcej nawet, a wycieków pod autem nie ma po za olejem który lał sie. Co wy na to ? Zrobić i sprzedać czy już sprzedawać, chciałem żeby został ten samochód ze mną na dłużej ale nie wyrabiam na regularne naprawy finansowo a co dopiero na jakieś odświeżenie. Kupił bym sobie felgi ale nie wiem czy nie będę musiał czegoś robić znowu.