Stary, dawno nie widziałem tak biednej wersji E92. Zapłacić 50 klocków za auto, które nawet uchwytów na kubki nie ma? Słabe radio "business", brak czujników cofania (jeżeli chcesz tym autem w mieście jeździć to zapomnij), Co więcej, przynajmniej w mojej sztuce na tylnej klapie pod kratką rejestracji była oryginalna naklejka z Nr VIN - ten jej nie ma. Zresztą widać, że grzebane było coś z tyłem, bo na zdjęciu bagażnika brakuje zaślepki śruby mocowania plastikowej listwy chroniącej otwór na dole. A z doświadczenia wiem, że to strasznie trzeba się natrudzić, żeby zdemontować, więc samo nie odpadło... Ja bym nie kupił. [EDIT] Co więcej, wydaje mi się, że lusterka z polifta, zderzak przedni przedlift Co do wcześniejszego pytania o wersje 328xi i auta z USA. - niedawno sprzedałem swoje auto (wersja sulev). Ogólnie nie mogę złego słowa powiedzieć o tym modelu, poza faktem, że ciężko potem sprzedać bo właśnie "z USA". Przez 10 lat użytkowania przeze mnie i poprzedniego właściciela poza eksploatacją, to padła elektryczna pompa wody akurat przy 160 tys km, czyli klasyk w tym modelu no i zaczynały się wycieki spod pokrywy zaworów i podstawy filtra oleju. Warto jednak szukać aut sprowadzonych jako mienie przesiedleńcze, przez osoby, które tam go użytkowały, ale takich aut jest mało. Reszta to praktycznie wszystkie handlarskie powypadkowe. Więc zgodzę się, że może nie 99%, ale 95% z USA to po niezłym wypadku.