Witam was wszystkich forumowicze. Co prawda jest to mój pierwszy post ale przejdę do sedna. Parę dni temu zauważyłem że podczas jazdy czasami kiedy zwalniałem zaczynały mi przygasać światła, wyłączało się radio, ogólnie był spadek napięcia. Parę razy kiedy się zatrzymałem, wyłączyłem silnik potem już nie mogłem go zapalić, rozrusznik nie kręcił, kontrolki ledwo się paliły tak jakby akumulator był rozładowany, ale wystarczyło że że odłączyłem jedną klemę, podłączyłem ponownie i mogłem swobodnie jeździć. Czasami zapalała się kontrolka EML. Parę dni temu po tym jak zgasiłem auto nie mogłem go przez pewien czas odpalić, rozrusznik kręcił ale auto wogóle nie chciało odpalić. Postało z 15 min i odpaliło bez problemu. Przeczyściłem klemy i wczoraj dojeżdżając do świateł znowu zgasło, przez 30 min nie mogłem odpalić, dopiero jak znajomy przyjechał na miejsce, miał mnie holować to uto znowu zapaliło bez żadnego problemu. Pojechałem może z 20 km i znowu dojeżdżając do świateł auto zgasło i już nie odpala do teraz. Rozrusznik kręci. Myślałem że może to mieć jakiś związek z regulatorem napięcia, spadki napięcia itp. wymieniłem na nowy - bez zmian. Akumulator też zamieniałem. Nie wiem co jest na rzeczy, może przez te spadki jakieś czujniki powariowały i dlatego nie chcę odpalić? Jutro jeszcze na spokojnie podepnę się pod inpę i sprawdzę błędy jakie wyskakują. Sprawdzałem napięcie: http://images77.fotosik.pl/585/0a0ea7feab2967c5med.jpg Co może być problemem?