Żeby wymienić uszkodzoną obudowę termostatu, wcale nie trzeba odkręcać śruby od wentylatora (32 mm). W moim przypadku było to raczej nie możliwe, po paru uderzeniach młotkiem w klucz podziękowałem sobie i znalazłem inne rozwiązanie. Po kolei. Omijam kwestie plastikowej obudowy wiatraka, bo tą parę dni temu straciłem - ale to już inna historia. Sam wiatrak przymocowany jest 4 imbusami, po ich odkręceniu, można wyciągnąć wiatrak i znacznie ułatwić sobie dostęp do dolnych śrub obudowy termostatu. Górna prawa śruba to 13, pozostałe trzy to 10. Po odkręceniu 4 śrub i odczepieniu 2 węży (po prawej i lewej stronie krućca), na zewnątrz wypłynie trochę płynu, więc warto przygotować jakąś miskę czy coś, albo robić to w miejscu, gdzie możemy trochę nabrudzić. Gdy już naszym oczom ukaże się termostat, warto go trochę poczyścić, oczywiście razem z miejscem gdzie zostały resztki starego uszczelnienia krućca (uważając przy tym, żeby nic nie wpadło do środka :) ). Gdy już wszystko błyszczy, można zakładać raczej NOWĄ obudowę termostatu (koszt około 70 zł) . Potrzebna będzie do tego również uszczelka (pomarańczowa) - około 5,6 zł (przynajmniej tyle życzą sobie w Gliwicach) i jakaś pasta uszczelniająca na wysoką temp. - jakiś wynalazek z allegro albo ze stacji paliw - około 13 zł, a na prawdę przydatna rzecz. Po nałożeniu pasty na obudowę i dopasowaniu jej, można wszystko skręcać do kupy. Trzeba pamiętać o nie dokręcaniu śrub na siłę, tylko z czuciem, bo obudowa niestety jest plastikowa. Później już tylko trzeba nałożyć węże, docisnąć cybantami, przykręcić wentylator, dolać utraconego wcześniej płynu i .....odpowietrzyć układ :D ... Powodzenia