Cześć. Zdaje sobie sprawę z tego, ze było duzo tematów związanych z brakiem nawiewu i z reguły rozwiązaniem była wymiana jeża, niestety u mnie problem jest chyba bardziej złożony. Zacznijmy od tego, ze zeszłej zimy tak z sekundy na sekundę przestał działać nawiew, jednak na następny dzień odżył i do tej zimy nie było żadnych problemow. Tej zimy dwukrotnie zdarzyło się tak, ze nawiew nie działał przez 2-3min po odpaleniu zimnego samochodu, a po tym krótkim czasie działał elegancko. Nigdy nie było z nim żadnych innych problemow typu falowanie itp. No a teraz nawiew padł kompletnie. Pierwsze co to zrobiłem to podmieniłem jeża, niestety nic to nie dało, a co ciekawe sprawdzałem 6-7 sztuk jeży i żaden nie działał, ale bardzo mocno się grzały- po podpieciu na kilkanaście sekund parzyły i śmierdziało spalenizna. Najciekawsze w tym wszystkim jest to, ze ten jeż który pierwotnie miałem zamontowany w aucie się tak nie grzał. Sprawdziłem bezpiecznik 75/76- sprawne zdjalem prawy filtr kabinowy i sprawdziłem jak kręci się wiatrak- kręci się z lekkim oporem, ale bez żadnych przycięć czy zgrzytów, ale tez nie wiem czy powinien się kręcić całkiem luźno czy nie. Pozostaje do sprawdzenia silnik dmuchawy, jednak do tego trzeba sciagac deskę rozdzielcza, co średnio mi się widzi lub panel klimatronika, jednak słyszałem opinie, ze trzeba je potem jakoś adaptować. Nawet jeśli okazałby się to zapusty silnik dmuchawy, to dlaczego działy się takie jaja z tymi jeżami? Jest ktoś w stanie mi pomoc w tym temacie? Z gory bardzo dziekuje