mam problem z delikatnych falowaniem obrotow. wczesniej o tym nie pisalem poniewaz myslalem ze to jest zwiazane z ODMA, ale ja wymienilem a z tym sie nie zmienilo. z tym ze z tego co zauwazylem faluja obroty wylacznie na zimnym silniku. pozniej jak sie rozgrzal to jakby ustalo. dzis np jechalem i odczuwalem te falujace obroty przy predkosci 50km na godzine bo akurat po miescie jezdzilem i nie mialem mozliwosci sprawdzic czy przy wyzszych predkosciach faluja tez. predkosciomierz trzymal okolo 1500 obrotow i falowal w granice 1700-1800, a moze bylo na odwrot ze obroty spadaly, ale odczuwalem takie lekkie niekonfortowe szarpanie, pewnie nie odczuwalne dla pasazera. pozniej specjalnie jezdzilem w kolko ale na rozgrzanym silniku jakby ustaly, mialem czasem wrazenie ze skoczyly o 100 ale nie jestem pewien, szarpania zadnego nie czulem. co moze byc przyczyna?? i czy warto sie czym takim martwic?? czy mozna jezdzic?? chce w najblizszym czasie przejechac trase okolo 5000km wiec chcialbym miec pewnosc ze samochod podola. jeszcze dodam ze pare dni temu jezdzilem po trasie i niczego takiego nie zaobserwowalem, a jak wyjechalem z domu to tez nie odczulem. takze moze to nie zawsze tak jest. czy to mozliwe??