Witam Was serdecznie. Na forum jestem już od kilku miesięcy , ale do tej pory wszystkie odpowiedzi znajdowałem w Waszych postach i nie było potrzeby wypowiadać się i zaśmiecać forum. Auto posiadam od lipca i w tym czasie przejechałem ok 15K, w zasadzie bezproblemowo. Po zakupie powymieniałem płyny , filtry,poduszki, tarcze, klocki przewody, sprawdzone były klapki , turbina . W zasadzie nie było do czego się przyczepić. Jedyne co niepokoiło, to szarpanie skakanie obrotów na biegu jałowym (maiłem wrażenie , ze auto za chwile zgaśnie.... ale przyszedł dzień , że problem przestał istnieć lub stał się na tyle sporadyczny, że nie było powodu udawać się do mechanika. Niestety w ostatnim czasie objawy powróciły. Udało mi się , mimo , że stary już jestem :) jakoś skonfigurować inpę. I to co na szybko zaobserwowałem: nominal /actual - nominal railpresure skacze chwilami do wartości 500 Ciekawe (z mojej perspektywy) jest to , że po przełączeniu na selective mass adjustement wszystko się uspokaja . Błąd jaki popełniłem , to niezapisanie błędów. Wykasowałem to co było i przejechałem kilka kilometrów licząc , że ponownie wyskoczą te aktualne . Jednak mimo , że falowanie nie ustało lista była pusta. Jeden błąd , który rzucił mi się w oczy przed wykasowaniem to P2227 (ale może coś nie tak z moim wzrokiem). Wiem , że ilość danych nie powala, ale jeśli podpowiecie mi jakie "ćwiczenie" powinienem wykonać byłoby miło . Końcowo i tak wyląduję u mechanika ale chciałbym wcześniej wiedzieć na co mam szykować siebie i co powiedzieć żonie . Z góry dziękuje za podpowiedź , oraz przepraszam , jeśli rozwiązanie na forum już dawno się pojawiło , a ja się do niego nie dokopałem . Pozdrawiam