BMW 528 xd N20 - smród spalenizny w kabinie.

[Monocero]

Podzielę się pewna nieprzyjemna sytuacją, która mnie spotkała podczas użytkowania mojego samochodu. Samochód użytkuje głownie w mieście i służy mi do dojazdów do pracy, rocznie robię nim do 10 tys km. I tak pewnego jesiennego popołudnia stojąc w korku w Al. Jerozolimskich w Warszawie poczułem w kabinie zapach spalenizny ale nie spalin tylko czegoś co się pali. Jako, że się naczytałem o pożarach BMW to natychmiast się zatrzymałem wrzuciłem awaryjne, złapałem za gaśnicę i wysiadłem z samochodu zwalniając zaczepy maski. Jak nic pomyślałem osławiona chodniczka EGR. Juz chciałem otwierać maskę ale w tym momencie przypomniałem sobie nauczyciela od Przysposobienia Obronnego w szkole podstawowej, który uczulał, że jak się silnik w czołgu zapali to nie otwierać klap bo będzie gorzej. Zawahałem się, co dało mi dwie sekundy do namysłu, że przecież mam BMW 528 a nie 520D i te się nie palą. Po za tym nie widziałem dymu. Ostrożnie, jedna ręką zacząłem podnosić maskę, a drugą w gotowości trzymałem gaśnicę. Uniosłem i .........NIC!!! Żadnego, pożaru, smrodu, nic. Hmm, pomyślałem, że złapałem schizę, wsiadłem i pojechałem.

Dwa dni po opisanym wyżej zdarzeniu, sytuacja się powtórzyła. Znowu przez chwile zapach spalenizny w środku. zatrzymałem się sprawdziłem wszystko, pod maska, hamulce nic!!! No ale drugi raz to nie przypadek, miałem po drodze jakiś warsztat podjechałem, powiedziałem co się dzieje i wzięli samochód na podnośnik, żeby sprawdzić. Jak to mechanik powiedział, może coś się do rury przykleiło. Sprawdzili ale NIC nie było. Nawet za to nie chcieli kasy. No cóż, nic nie poradzę myślę.

Sytuacja zaczęła się powtarzać znowu, raz na jakiś czas zaciągało coś smród. POWIEDZIAŁEM DOŚĆ. Wjechałem samochodem do dziadka do garażu, gdzie jest kanał i zacząłem sprawdzać. Nic, nic, nic, żadnych wycieków, sucho jak pieprz. Nic nigdzie się nie przykleiło aleee........zauważyłem smugę na katalizatorze!!!!! tak jakby coś na niego kapało i się wypalało. W %@* jest tam z tylu mało miejsca i ciężko coś zobaczyć ale w końcu udało mi się na metalowym wsporniku nad katalizatorem zobaczyć malutką krople oleju!!!

No to byłem w domu, coś bardzo delikatnie kapało i jak się kropla oleju urywała na katalizator, to olej się smażył i zaciągało smród do środka. Teraz pozostało ustalić skąd olej?

1. Pierwsza myśl Uszczelka pokrywy zaworów. No ale po pierwsze w tym silniku ta uszczelka jest gruba i porządna. Po drugie dokładnie obejrzałem wszelkie krawędzie i nie mogłem tego potwierdzić.

2. Druga myśl pęknięta pokrywa zaworów, hmm 2015 rocznik 155 tys na blacie no jest to możliwe ale szukam dalej.....

3. W końcu po porysowaniu sobie rąk od wciskania lusterka ZNALAZŁEM WINOWAJCĘ!!!!! - ZWYCIĘSTWO!!!!

USZCZELNIACZ POMPY POWIETRZA

Koszt uszczelniacza oryginalnego 140 zł, nie jest źle.

Pojechałem do serwisu, kupiłem uszczelniacz i zabrałem się do wymiany. Wymiany dokonywałem metoda DRUCIARSKĄ, bo wszyscy mi tłumaczyli, że muszę kupić komplet uszczelek i ściągać pokrywę zaworów. NIC Z TYCH RZECZY!!!

1. Zdejmujecie pokrywę silnika.

2. W tylnej części silnika odkręcacie trzy śrubki mocujące uchwyt podtrzymujący przewody elektryczne.

3. Ściągacie przewód gumowy vacium z króćca pompy powietrza po jej lewej stronie.

4. Odpinacie rurkę vacium po prawej stronie pompy powietrza.

5. Kluczem torx 40 odkręcacie trzy śruby mocujące pompę powietrza, którą wyjmujecie.

6. Krótkim śrubokrętem podważacie uszczelniacz i go wyjmujecie.

7. Wkładacie nowy uszczelniacz dbając by był równo i odpowiednio osadzony w gnieździe.

8. Składacie w odwrotnej kolejności.

Czas realizacji dla mnie gdy robiłem ta wymianę pierwszy raz wyniósł 40 minut. Po wymianie uszczelniacza problem zapachu spalenizny w kabinie zniknął.