Przed zakupe warto skoczyć na stację diagnostyczną, jak kupowałem poprzedni samochód to tak zrobiłem (nie będę mówił jaka marka bo mnie zjecie, ale auto bardzo awaryjne), po tym mniej więcej wiemy na czym stoimy (i właściciel zazwyczaj też) i albo możemy się targować co do ceny, albo jedziemy do domu. Wszystkiego nigdy nie sprawdzisz, ale jak 740i E38 z pierwszych lat produkcji będzie kosztowało 13 tyś zł i okażę się, że do robienia jest niewiele rzeczy to można brać. Nie mówię, że te 7-tki co wysłałem są idealne, bo na 80% jest tam dość dużo do robienia (może nawet w takim wypadku bedzie opłacało się kupno tego auta), ale póki nie przejadę się zobaczyć to nic z tego nie będzie. Wyglądają na zdjęciach nie najgorzej, ale oglądałem już wiele aut, widziałem dużo ładnych na zdjeciach i w rzeczewyistości, ale widziałem też mnóstwo pięknych na zdjęciach i trzymającego się na farbie szmelcu w rzeczywistości. Pewna jest jedna rzecz, na 100% nie pojadę dalej niż 200 km od domu, aby obejrzeć auto za 13 tyś zł ;) Apropo szmelcu to mój znajomy tak robi. Wyszukuje jedną z najtańszych fur danej marki i modelu na otomoto i potem dłubie w tym po pracy, zamawia części, jeździ do lakiernika. Zna się na tym, więc zawsze patrzy czy najdroższe rzeczy są sprawne i robi z brzydkiego kaczątka piękną furę. Niestety nie ta marka go interesuje, często mawia, że "bez gwia.....nie ma jazdy..."