Tak się składa, że autko ok 2 miesięcy temu miałem okazję oglądać (stało jeszcze wtedy w warsztacie za Warszawą/okolice Wiązowny). Było ogłoszone z uszkodzoną skrzynią (nie mogli dojść co jest i dlatego ogłosili w takim stanie). Przez telefon miał być żaden element nie malowany. Jak już dojechałem na miejsce i zobaczyłem tablice PGN (wtedy był jeszcze na gnieźnieńskich) to od razu wiedziałem, że dobrze to nie wróży. Jak się okazało, miałem rację. Już dokładnie nie pamiętam ze szczegółami, co było przy aucie robione bo po chwili sobie odpuściłem, ale napewno było coś z całym tyłem kombinowane (tylne błotniki, klapa, zderzak, nieoryginalne spawy). Przebieg po vinie sprawidziłem i wyszedł ostatni wpis taki jak kolega wyżej ujawnił. Fakt faktem, cena nie była wysoka bo człowiek w takim stanie z uszkodzeniem skrzyni oddawał za 51 tys, ale denerwuje mnie podejście takiego człowieka, który wpiera mi kilka razy że na 100% nic nie było malowane, a jest inaczej.