Muszę zabrać głos, bo śmieszy mnie fakt, ze ktoś kto nie ma zamiaru kupić auta, dzwoni i wypytuje o numer VIN (jeden telefon, wiec jestem pewien) po czym zakłada tematy na forach twierdząc, ze ma już swoje wymarzone BMW, ale śledzi rynek 335i w Polsce. No cóż... różne pasje ludzie mają!:)Sprostowanie: Auto kupiłem dla mojej żony i nie wiedziałem, ze było draśnięte. Dodałem już na aukcji, ze auto miało uszkodzone prawe drzwi (bo tak to można nazwać). Poza tym samochód jest w idealnym stanie i nie mam nic do ukrycia. Życzę sobie, aby każde moje następne BMW miało taką historię. Sprzedajemy tylko dlatego, że żona jest w 7 miesiącu ciąży, a nie wyobrażamy sobie pakowania do tyłu 2 miesięcznego bobasa z fotelikiem. Pozdrawiam!