320i po lifcie też by mnie w ostateczności zadowoliło, wiadomo ze 12-letnie auto nie będzie w stanie salonowym, drobna rysa tu czy tam jest dla mnie do zaakceptowania (wiem że w przypadku igły takie coś zbija cenę o 2000-3000zł, bo jak ktoś szuka igły to ma być salon a nie jakikolwiek defekt) ja aż tak pedantyczny nie jestem i takie coś bym zaakceptował, byle nie raziło. Wychodzę z założenia że lepsza widoczna rysa niż pomalowana. Chodzi o to żeby auto było zadbane i bez fuszerki, bez historii. Żebym miał czarno na białym to co biorę. :) Jak pisałem, nie szukam dupowozu, szukam auta do zabawy, bo autem zacząłem od dłuższego czasu jeździć mało w związku z tym ekonomia spadła na dalszy plan i diesel idzie w odstawkę, jestem skłonny zapłacić za nastoletnie e46 tyle samo kasy co za 5 lat młodszy dupowóz, ale niech to ma ręce i nogi (nie zapłacę 25 tys zł za kilkunastoletnie BMW po którym wyszły już 3 generacje). Mam świadomość, że sprowadzone auto to dodatkowe koszty i mogę dołożyć te 2 tys do auta z niemiec, a nie wybitego z rodzimego rynku od naszych dróg i zmęczonego solą. Myślę że suma sumarum takie 320i z drobnym otarciem na zderzaku czy rysą jest osiągalne już z opłatami za 20-22 tys. W każdym razie jestem cierpliwy, zasięgnę jeszcze opinii znajomego. Odnośnie tego co piszesz o autach poleasingowych to właśnie tego się obawiam, że e46 jest już za stare na ten pierwszy optymistyczny wariant (ojciec kupował auto poleasingowe właśnie w de z salonu gdzie niemiec oddał 5-letnią toyotę za nowego passata i ojciec ma spokój od 5 lat). Nie chciałbym robić sobie bezsensownej wycieczki, ale też nie chciałbym naciąć się na napoczęty egzemplarz tu czy tam. Wolę już pozostać przy golfie i ewentualnie przy nim rzeźbić, bo mam to auto od 5 lat i znam jego wszystkie bolączki i zalety, a tych pierwszych nie ma za wiele. Tak jak piszesz. EOT. :)