Witam wszystkich, ostatnio miałem problem z alternatorem, tzn wymieniłem płytkę z diodami prostowniczymi i wszystko było ok... okazało się że na 2tyg... wczoraj normalnie autko zapaliło, pojechałem do pracy, dojechałem, zgasiłem autko, normalnie wszystko cacy... ale jak wyszedłem z pracy okazało się że już nie odpala :( , przekręcam kluczyk i NIC! zero cykania itp, w pierwszej chwili pomyślałem że rozrusznik szlak trafił, ale dzisiaj z ziomkiem chciałem wziąć go na pych ale okazało się że też nic, wskoczył na małe obroty i zaraz poleciały w dół! :( Czy ktoś może mieć pomysł co się stało? Robię nowy post bo nigdzie nie wyczytałem "problem z odpalaniem + problem z odpalaniem na pych" Dodam że nie podłączyłem się po inpe żeby sczytać błędy, jutro dopiero dostanę kabelek. :duh: Z góry dziękuję za wszystkie porady :) Pozdrawiam.