Witam:) Pare dni temu wymieniłem turbinę na regenerowaną z poleceń kilku znajomych którzy byli bardzo zadowoleni z turbin z tej firmy (stara turbina była w miare ok, jednak miała porysowane łopatki i świszczała jak opętana). Do tej pory wszystko chodziło ok. Dzisiaj wydarzyła mi się niepokojąca sytuacja. Jechałem sobie na trasie ok. 50 km baaardzo spokojnie stestować na jakie spalanie zejdę. Po powrocie już w rodzinnym mieście ruszyłem ze świateł ostro i tak kręciłem ją od biegu 1 do 4 do 4.2tys obrotów, przy wrzucaniu biegu piątego nagle zesłabła, tak jak by odcieło turbo. Zjechałem na pobocze chwile popyrkałem żeby od razu nie gasić, zgasiłem odpaliłem i wszystko wróciło do normy, dla testu powtórzyłem rundkę jednak tym razem wszystko było ok. I tu jest moje pytanie, czy zaistniała sytuacja mogła być spowodowana tą mulastą jazdą ( zapchało sadzą przewody ?) czy mam się jednak obawiać czegoś innego, nadmieniam iż mam wersję BEZ DPF 163km chipowaną na 205. Dodaję że jestem fanatykiem ostrzejszej jazdy, jednak zawsze dbałem o to aby nie piłować na zimnym i nie gasić od razu po bardziej "sportowej" jeździe :) Pozdrawiam Zygiel