Witam! E36 kupiłem niedawno, wcześniej posiadałem również e36 z 2.5 litrowym silnikiem 2 lata. Obecnie to m50b25 bez vanosa. W aucie ubywa płynu chłodniczego około litr do półtora litra na 100km :shock: Nic nigdzie nie cieknie, sprawdzone specjalnym płynem UV brak jakichkolwiek wycieków. Temperatura 1mm ponad pion i tak się utrzymuje cały czas. Nowa pompa wody, termostat, visco, oringi nagrzewnicy. Przeprowadzony test na obecność co2 w płynie wynik negatywny. Obecnie nagrzewnica ominięta żeby ją wykluczyć ubywa tak samo. Auto nie dymi na biało. Oleju nie przybywa, nie ma masła. Woda również bez oleju jedynie taki rdzawy kolor ma i kawałki rdzy, mimo . Korek chłodnicy 140 a wiem że w 2.5 powinien być 200 ale raczej to nie przyczyna. Walka trwa z tym już miesiąc. Codziennie dolewam litr wody bo na płyn już szkoda kasy. Auto stało 3 lata z wodą w układzie również zimą (poprzedni właściciel nie używał auta) Mechanik twierdzi że skoro test na co2 jest ok i brak wycieków to pęknięta głowica od strony dolotu bo tam tędy spaliny nie będą się przedostawać. Uszczelka raczej nie. Albo pęknięty cylinder. Węże są twarde ale nie od razu i nie jak skała, tak chyba powinno być to w końcu ciśnieniowy układ. Czy któryś z szanownych forumowiczów jest w stanie naprowadzić na jakiś ślad, czy należy ściągać głowice? Mi już brak pomysłów i brak sił, auto dość zadbane, zawieszenie idealne, ma moc, szkoda go sprzedawać