Otwierałem, ale naprawdę jestem "zielony" w temacie jakiejkolwiek mechaniki, a auto kupiłem w naprawdę dobrej cenie. Dziś byłem w serwisie i dostałem takie info, że naprawdę chyba powinienem sobie najpierw dać w pysk. Otóż: -pasek klinowy - 300 z wymianą, -czujnik PDC - 250 z wymianą, - rozrząd - 3700 zł - amortyzatory - 600 z wymianą ... do tego może coś jeszcze wyjdzie, w poniedziałek dokładnie się dowiem. Dodatkowo: to, co tyczyło się odpiętej przepływki wcale nie okazało się zepsutym przepływomierzem. Komputer napotkał błąd: zawór egr - nie dało się tego błędu usunąć, więc albo jakieś kabelki wytarte albo faktycznie ten zawór do wymiany. Koszt: 800 zł + 100 zł za wymianę. Teraz mam kolejne pytanie: jechałem właśnie do domu i masakra: na biegach 1-4 przy trzymaniu gazu auto jakby przerywało - jakby dawało moc i zaraz znów ją zabierało... Do tego biały dym z tłumika i to cała chmura. Czy to jest związane z tym zaworem i odpiętym przepływomierzem, czy jeszcze coś mogło pójść? Bo jak dla mnie, to wina odpiętej przepływki. Tylko proszę o normalne odpowiedzi, a nie zbędne komentarze typu: "coś ty kupił?".