Witam wiem, że czasu trochę minęło ale wcześniej byłem na wyjeździe i nie miałem kiedy robić auta, więc zamówiłem pompę do mojego auta (silnik m44). Na początku wyczyściłem cały układ wspomagania, odpiąłem węże od zbiorniczka i zacząłem kręcić kołami w prawo i w lewo, zalałem około litra znowu płynu pokręciłem kołami, i znowu odpiąłem węże, wyleciało mnóstwo syfu i czarny niemal płyn... ale za 3 próbą już czerwoniutki i niczego tam nie było takiego widać, tych opiłków, myślę chyba już ok :D Także założyłem pompę, tylko nie jestem pewny czy jeden wąż do pompy z układu kierowniczego dobrze włożyłem bo ta końcówka co się wkręca troszkę lata do góry na dół na tym wężyku i nie wiedziałem jak to ustawić... no ale mniejsza odpowietrzyłem układ nim odpaliłem jeszcze autko, żeby na sucho nie leciała... no i odpalam miłe zaskoczenie płyn czerwoniutki pokręciłem i troszkę piszczy ale auto chodziło 20 sek gdyż była już prawie 24 i stwierdziłem że rano dokończę gdyż siły już nie miałem jeszcze po nocce :) także jutro wszystko już dodam, tylko czy to możliwe, że jak odpowietrzyłem auto z 3 razy w prawo i z 3 w lewo tak na maxa wzięło troszkę płyny żeby piszczała dalej? troszkę mnie to nie pokoi i nie chce zajechać zaraz nowej pompy więc chyba również z obaw od razu zgasiłem autko.