Witam. Czytam posty niektórych i mam jedną radę - naprawdę bez odpowiedniej kwoty lub nastawienia się na konkretne wydatki nie ma co szukać dobrego egzemplarza. Ja swoją E46 ściągnąłem z Holandii z pomocą kolegi w lutym ub.r. i wyglądała ona wtedy tak: Cena ok 4 tys. EURO plus koszty sprowadzenia, opłaty - łącznie nieco ponad 20 tys. Jednak do zrobienia było sporo ale najważniejsze czyli silnik oraz zawieszenie były w stanie bardzo dobrym. Od tamtej pory wrzuciłem w auto kolejne 10 tys. zł, ale na takie wydatki byłem przygotowany. Już na starcie wymieniłem lampy, zrobione zostały przednie nadkola (lekkie ogniska rdzy). W następnej kolejności miały być robione tylne nadkola plus progi, ale akurat zaczęło ślizgać się sprzęgło a zaraz potem do wymiany były przednie wahacze (sporo jeździłem głównie po mieście). Wpadło trochę grosza to oddałem betkę do robienia zaległych nadkoli, w międzyczasie "spuchła" chłodnica, dostałem kamykiem w szybę, padł alternator... Na szczęście byłem świadom na co się porywam i gdy już mam konieczne naprawy zrobione, teraz zajmę się "dopieszczaniem" auta, czyli wydatków ciąg dalszy. Przekalkulujcie koszty i zastanówcie się, czy naprawdę możecie sobie pozwolić n E46. Pozdrawiam.