andampio

dziekuje, odstawilam samochod pod warsztat, zobaczymy co jutro powiedza po sprawdzeniu... nie chcialabym byc potraktowana przez mechanika z gory z zalozeniem ze "babie mozna wszystko wcisnac", stad moje pytania :)

Witam, kupilam auto w zeszlym tygodniu (w Norwegii)- niby wszystko super, z kontrola techniczna przed sprzedaza, ktora wykazala, ze tylne opony musza byc zmienione. Tak tez dealer zrobil, auto odebralam w sobote. Wracajac do domu myslalam, ze sie rozbije- auto doslownie plywalo po drodze- przy najmniejszym ruchu kierownica zmienialo tor jazdy, przy jezdzie 80+ zaczynal sie kosmos, jazda 100km/h+ to igranie ze smiercia. Nie wiem, co moze byc przyczyna- czy zmiana kol i rozwalenie zbieznosci? (tak wyczytalam na tym forum), czy cos innego. Kontrola powietrza w oponach pokazala, ze w przednich bylo mniej powietrza- po uzupelnieniu (rada dealera) okazalo sie, ze to nic nie dalo. Teraz kazal mi jechac do warsztatu- wulkanizatora- w sumie nie wiem po co. Zbieznosci przeciez tam nie ustawia? Czy ktos moze doradzic, co to moze byc? Z calym zaufaniem do warsztatow- na norweskiej kompetencji polegac nie mozna, a wszystko zajmuje masakrycznie duzo czasu i obawiam sie, ze zanim cokolwiek zdiagnozuja, strace mnostwo czasu i nerwow. Pomijam fakt, ze warsztaty sa otwarte od 8-16, a ja musze sie specjalnie urywac z pracy. Dodam rowniez, ze mam gwarancje 6-miesieczna- wydawana przez dealera na uzywane auto i teoretycznie moge jechac do serwisu BMW bezplatnie... i tak mam ochote zrobic, tylko ze dealer najpierw probuje "swoich" opcji-zapewne to on bedzie musial za to zaplacic. Do niego mam ok 120km, wiec nie mam ochoty tam jechac, zwlaszcza, ze auto jest niesprawne, a do tego mam malutkie dziecko. Za wszelkie rady i sugestie z gory dziekuje.