Witam forumowiczów. Po kilku latach przeglądania forum i obserwowania wątków w końcu przyszła pora na mnie aby prosić o pomoc w problemie. Mimo że szukałem podobnego przypadku nie udało mi się go zlokalizować. Jeśli zdubluję temat który był prosiłbym o wskazanie gdzie. Problem wygląda następująco: któregoś pięknego dnia rozrusznik przestał kręcić. Mimo że pół dnia przejeździłem, odpalał do tej chwili bez problemu. Dodam że wszystkie kontrolki zapalały sie jak zwykle. Po prostu sam rozrusznik nie dawał z siebie żadnego dźwięku. Myślałem że padł całkowicie, po jakichś 15 minutach przekręciłem znowu kluczyk i ruszył. Pomyślałem że może się przywiesił na chwilę. Po tej przygodzie zacząłem się mu przyglądać, wszystko niby ok było. Niestety ostatnio zgasł i przestał reagować. Po nierównej walce z owym rozrusznikiem powstałą myśl techniczna co by spróbować go podpiąć na krótko prosto do akumulatora.... no i zaskoczył.... No to skoro tak czyli działa. Następnie metodą eliminacji podpięcie masy do innego punktu - DZIAŁA! Jak to czynił Sherlock Holmes wydedukowałem że jest problem z masą. I teraz pytanie najgłupsze z możliwych.... gdzie jest podpięta masa w komorze silnika w tym modelu (model w tytule)? Pytanie głupie ale dla informatyka zupełnie na miejscu więc proszę o wyrozumiałość i tłumaczenie jak krowie na miedzy :)