Czasami idzie trafić na igiełkę, mój kolega wielki fan mitsu eclips dwa lata szukał mitsubishi eclipse 2g z 99 roku. Kupił pierwszą co się okazało dość dobrze zjedzoną przez rdzę, nie widział tego przy kupnie bo ruda była w niewidocznych miejscach, dopiero jak rozebrał auto do konserwacji to się przeraził, sprzedał i szukał rok kolejnej. Co się okazało znalazł na niemieckim ebay'u w komisie i co najlepsze u niemieckiego turasa. Ktoś by pomyślał szrot i lepiej się w to nie pakować, wygrał licytację dał za nią 3500 euro, powiem szczerze że nie liczyłem na cudeńko i bałem się że znów kupił szrota ale pojechał po nią, turek ani 100 euro nie chciał spuścić, ale jak kumpel przyjechał tym autem to prawie zemdlałem :shock:. Auto po prostu nówka, 78tys km przebiegu, wnętrze kompletnie nowe, buda w idealnym stanie, wjechaliśmy na kanał, tam to był dopiero szok, ani grama rdzy, nawet śruby były w idealnym stanie, szło je normalnie odkręcać. Auto cycuś glancuś, od faceta 1 właścieciela w niemczech, jeździł tylko latem, auto nie widziało zimy. Koleś zmarł i jego zona oddała auto do komisu, turek albo się nie znał albo miał to gdzieś i sprzedał za normalną cenę, bo te auta w gorszym stanie po tyle chodzą. Także idzie trafić igłę ale trzeba mieć szczęście :P .