Witam Poszukuję E46 w benzynie, najlepiej w wersji coupe lub cabrio. Motorownia 323->330. Wczoraj oglądaliśmy poniższy egzemplarz. Ciekawy jestem czy cena nie oznacza, z góry, że jest to trup. Nie jest to najtańsze coupe, nie jest również najdroższe. Jest w tylko 323, w biednym wyposażeniu i przed liftem. Pojechaliśmy licząc, że jest to może sensowny egzemplarz, którym jeździł ktoś kto nie "onanizuje się" nad gwintami, 18stkami, m pakietami, skrórą i innymi wynalazkami. Na miejscu zastaliśmy: - nadwozie: skorodowana tylnia klapa na całej długości nad listwa nad rejestracją. Na masce, od spodu, na przedniej krawędzi zaawansowana rdza, na jednym z nadkoli zaczynające się chrupanie blachy. Miejsowe ogniska rdzy - typowo od kamieni, ale delikatne. Pozaglądane, w miarę możliwości gdy nie ma się podnośnika, wszędzie - skłonny jestem stwierdzić, że poza tylnia klapą i tą rdzą na krawędzi maski, auto ma po prostu 13 lat. Nerki latające i przymocowane, od spodu, za pomocą pół metra "taśmy metalizowanej". Szyby opuszczały się i podnosiły po ich otwarciu/zamknięciu. Drzwi pasażera lekko odstawały na zewnątrz, ale dosłownie z 1,5mm. Lampy przód Bosch 99rok, lampy tył ze znaczkiem BMW 98 rok. Przednia szyba Pilkingtona, w miarę świeża, reszta BWM, ale nie umiałem odczytać rocznika. Rynienki na dachu, te plastikowe, miały 2-3 purchle delikatne, pod klapkami na bagażnik dachowy, ori konserwacja i nic nie ruszane. Zastanowiło mnie, że pod maską oraz w kole zapasowym buda była w szarym podkładzie - czyżby BMW też oszczędzało jak VW? - środek: delikatnie przecierający się lewy boczek fotela kierowy, na zegarach 274500 km, jakieś delikatne uszkodzenia podsufitki - jak na 13sto latkę, bardzo przyzwoicie (nie licząc włosia psa, który również uwalił mi spodnie - tak się cieszył). - elektryka: na dzień dobry kontrolka poduchy, po pierwszych 2 km kontrolka stanu płynu chłodniczego, kontrolka żarówek (tył stop i podświetlenie tablicy). Reszta sprawna. - odpalanie: ciepły, ok 60 st, ktoś nim świeżo przejechał kilka kilometrów. Przy pierwszej próbie odpalenia jakby rozrusznik zaskoczył, ale nie poszło na wał - fakt, że bardzo szybko cofnąłem kluczyk, więc może by zaskoczył (cholera wie). Za drugim razem, po 10 sekundach odczekania i minach "WTF", odpalił ładnie. Wkręcił się na 1300 obrotów, lekko zafalował i spadł do ok 800 i wskazówka stała stabilnie. Pochodził sobie kilka minut, przegazówki - wkręcał się równo do 5-6 tys, schodził, jak na mój gust, trochę za wolno, ale nigdy nie miałem do czynienia z benzynowymi BMW. - silnik pod maska: pod korkiem oleju osad/wypalono-zaschnięty olej lub olej z płynem chłodniczym - niestety nie znam się i ciężko stwierdzić, więc może tak ma być. Koło filtra oleju (z napisem 25 niuta), na prawo, obudowa "gwiaździsta" lekko spocona z góry (nie wiem od czego to - Wy będziecie wiedzieć), reszta silnika sucha, zakurzona jak po roku jeżdżenia. Po pierwszym odpaleniu lało się spod korka wlewu płynu chłodniczego - otworzyłem przez szmatkę i dokręciłem. Po kilku kilometrach było sucho. Niestety na początku jazdy zapaliła się kontrolka poziomu, mimo, że kilka minut wcześniej poziom był na maxa (obmyśliliśmy, że ktoś dolał tuż przed naszym przyjazdem, ale korek był przybrudzony jakby nikt go nie ruszał). Silnik, przed przejażdżką chodził dobre 15 min i kontrolka się nie paliła - dopiero po ruszeniu. - jazda: na samo dzień dobry uderzenia z tyłu. Lekko przy wrzucaniu biegów (tylko było słychać), przy delikatnym ruszaniu było czuć trochę na budzie. Pozatym biegi wchodziły ładnie, nie dławił się, skręcał, hamował i jechał na wprost tak jak powinien, na dziurach nie było słychać nic w zawieszeniu. Jak dotarłeś do tego momentu - chwała Ci, bo się ładnie rozpisałem. Teraz pytanie - czy za tą kasę, można było się właśnie tego spodziewać czy kogoś poniosło i powinna stać za 12 koła. Nie szukamy ideału, ale nie szukam też za wszelką cenę coupe, bo muszę takie mieć i koniec - choćby miało walić błędami, jeździć jak 1.6. Może po prostu mnie nie stać na sensowną coupejkę i tyle :D Oto opisywany wyżej gagatek: http://otomoto.pl/bmw-323-coupe-igla-3-lata-w-pl-zobacz-C30192744.html Oglądaliśmy jeszcze jeden śmietnik - za 15500 w skórach, na ori 18stkach z ładnymi Pirelkami, w m pakiecie w autohandlu - do oddania za 14, ale to był włosko-turecko-polski śmietnik, poobijany, zmęczony i śmierdzący. Sądziłem, że srebrny, biedniejszy sporo, na 16stkach, droższy o 2,5 kafla będzie reprezentował sobą coś więcej - chyba, że to pierdoły. Jeszcze wczoraj chcieliśmy z dziewczyną pojechać oglądać dwa poniższe egzemplarze, ale zastanawiam się czy to wogóle ma sens. - 328, droższe tylko o tysiaka od 323, stoi na bank już z miesiąc na allegro: http://otomoto.pl/bmw-328-C30643418.html - 325 cabrio: z opisu wydaje się uczciwie, ale pierwsze co mi się rzuciło w oczy to kiera poliftowa w drewnie a reszta w "karbonie", listwy srebrne (choć na alledrogo są jeszcze dwie tak pomalowane). Zastanawia mnie czemu 325 w cabrio, w beżowych skórach jest wystawiane któryś raz i cena zjechała z początkowych 21 do 19 koła. Czy przypadkiem nie jest to taki sam stan jak oglądana srebrna a wyższa cena wynika z tego, że jest to cabrio. http://tablica.pl/oferta/bmw-e46-325ci-cabrio-atrakcyjna-CID5-ID3x1ed.html#0d466f4775