Witam, podłącze się pod post kolegi 007, sytuacja u mnie- jak sądzę, również dotyczy awarii regulatora geometrii, poniżej opis sytuacji: Auto miało wymienianą turbinę(mitsubishi) wczesną wiosną b. r., poprzednia turbina była zajechana do żywego, poszedł olej w dolot i miałem ekstra czyszczenie całego dolotu, cylindrów itd. Turbo było wymienione na inne używane- po regeneracji. Mechanizm został ze starej turbiny. Przeprowadziłem dostrojenie turbiny poprzez odczyt parametrów z INPA na bieżąco- trakcie jazdy autem. Wszystko grało (oprócz moich subiektywnych wrażeń, że auto nie zbiera się jak przed awarią.. ale to raczej moje urojenie). Tydzień temu podczas przyśpieszania wyskoczyła mi kontrolka check engine, podczas diagnozy okazało się, że jest zapisany błąd 44CC- air charge pressure controller, po skasowaniu błedów i włączeniu auta bład pojawia się niemal natychmiast, auto zachowuje się tak, jakby geometria turbiny nie pracowała- moc auta jest realnie w granicach 70 hp. Po wyłączeniu silnika słychać odgłos miarowego "pykania" i widać lekkie skoki elektrozaworu przy turbinie. Idąc prostą drogą obstawiałbym awarię czujnika doładowania, ale skąd te "agonalne" skoki elektrozaworu na wyłączonym silniku? :mad2: załączam dwa zrzuty z diagnozy: http://imageshack.us/photo/my-images/708/3rp8.jpg http://imageshack.us/a/img838/3133/wafp.jpg Byłem zmuszony przejechać na tej usterce pół kraju, auto ma spalanie średnie 6,2 (trasa Warszawa- Rowy- po autostradzie 120 a na węższej drodze 80 km/h)- skrzynia automatyczna i żeby wyprzedzić muszę włączać tryb sportowy :norty: