Witam.przywiozłem auto z belgi (1998r 320d przejechane 210000km)Zrobiłem autem 500 km i wszystko było ok,zadnych obłoków dymu z rury,cicha praca tak jak przystało.nie było zadnej kartki na jakim oleju jezdziła wczesniej,wiec wymienniłem na olej na shell 10w/40.przejechałem nastepne 200 km i troche ja wkreciłem pod 4 tys na pierwszych biegach i od wtedy sie zaczeło.zaczał stukac napinacz rozrzadu na wolnych obrotach,przy dodaniu gazu cichnął.Odstawiłem auto do garazu majac wizje remontu przed oczami.rano poszedłem z ciekawosci odpalic i trzaskania łancucha juz nie było ale przy zapalaniu było słychac pojedynczy stuk napinacza.kiedy auto sie rozgrzało stukot sie nasilał.pomyslałem ze to napinacz wiec go wymieniłem,niestety nie pomogło.Stwierdziłem ze to za niskie cisnienie oleju bo po wykreceniu czujnika spokojnie moge utrzymac cisnienie w układzie palcem(cisnienia dokłanie nie zmierzyłem bo nie moge dojsc tam zegarem)Zdjąłem miske aby sprawdzic zawór na pompie i smok,wszystko wyglada ok smok cały czysty,zawór chodzi.zaczyna brakowac mi pomysłu gdzie dalej szukac.Czasami wczesnie co mnie troche niepokoiło,kontrolka od oleju gasła przy zapalaniu po około 2 sekundach,ale nie zawsze.moze ktos z szanownych kolegów miał podobny problem,albo podpowie gdzie czegos szukac,bo powoli rece mi opadaja.POZDRAWIAM :| :?