Witam kolegów! Jestem nowy na forum i chciałbym wszystkich przywitać. Jeśli coś zle robię to proszę mnie poprawiać. Dwa lata temu zacząłem przygodę z marką BMW. Od E38 725 tds po e39 520i a teraz e38 750i LPG sekwencja 2 x Kme Diego. Do dnia dzisiejszego nie wiedziałem co to znaczy mieć problem z BMW, zawsze tylko olej filtry pełny zbiornik i tysiące kilometrów pokonanych z uśmiechem na twarzy, ale do rzeczy. Jechałem tydzień temu na trasie i nagle auto straciło moc zjechałem na pobocze, maska w górę, posprawdzałem, kable, wtyczki, podciśnienia. Wszystko podłączone, zorientowałem się że auto pracuję na 6 cylindrów, odłączyłem przewód wysokiego napięcia od lewej cewki i nic to nie zmieniło więc na bank nie pracuje jedna połówka, odłączyłem drugą i silnik zgasł. Nie pozostało mi nic innego jak wsiąść do auta i wrócić do domu na 6 garach i tak zrobiłem. Do domu miałem 30km i prawie dojechałem, auto zgasło 2km przed domem, próbowałem odpalić i nic odcięło go całkowicie, jedyne co to miałem wrażenie tak jak by któryś cylinder łapał a po chwili już nic. Auto wróciło na holu do garażu i od razu zadzwoniłem po kumpla żeby wpadł z kompem. Wynik - zero błędów, jakieś tam drobne od ABS i poduszek, ale po skasowaniu, nie wykrywa żadnej usterki. Wziąłem się za wymianę kopułek, palców, i świec. Nie pomogło, zasilanie na cewkach jest, iskra pojawia się na każdej świecy, wtryskiwacze benzyny pracują, ciśnienie paliwa na listwie jest, z wydechów już śmierdzi benzyną a dalej nie pali. Odłączyłem kompletnie instalacje gazową, dalej to samo. Jedynie nad czym jeszcze myślę to zawsze po włączeniu zapłonu pod maską słychać było głośne buczenie przez ok 1-2 sekundy i potem cisza auto odpalało, w tym momencie to nie występuje, jest cisza, słychać tylko elektryczne przepustnice. Myślałem jeszcze nad rozrządem, ale nie wydaję mi się żeby łańcuch przeskoczył i nie zrobił spustoszenia, zbyt delikatnie to wszystko się działo i bez jakichkolwiek niepokojących dzwięków. Nie mam już pomysłu. Bardzo proszę o pomoc.