
PETER1200
Zarejestrowani-
Postów
27 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Informacje osobiste
-
Moje BMW
nie powiem
-
Lokalizacja
Poznań
Osiągnięcia PETER1200
Praktykant (3/14)
0
Reputacja
-
Witam Przepraszam że niewiele tu pomogę ale sam mam podobny problem a nawet mam wrażenie, że mój jest nieco bardziej "zakręcony" :( . Mój wiatrak od klimy się najprawdopodobniej zatarł - to się ponoć zdarza w tym modelu. Kłopot polega na tym, że stało się to w trakcie dalekiej trasy. Zaśpiewał tak głośno, że myślałem że zatarło się coś naprawdę poważnego. Od tego momentu klima zaczęła kuleć - nie wyłączała się całkowicie ale raz działała - raz nie. I teraz mam pytanie - czy układ klimy posiada coś w rodzaju zaworu bezpieczeństwa i czy w przypadku tego typu awarii możliwe jest, że tym zaworem ucieka gaz z układu wskutek nadmiernego ciśnienia?? Wszystko wskazuje na to, że u mnie tak się właśnie stało. Sprawdzałem szczelność układu - stał pod ciśnieniem całą noc i nic nie ubyło a jednak gaz zniknął jak "tajemniczy don pedro" :jawdrop: . Może ktoś lepiej zorientowany mi podpowie co się stało bo cały głupi jestem :shock: Pozdrawiam
-
Może coś z ustawieniem rozrządu? Poskładałeś wszystko jak należy po rozbiórce?
-
Ja bym zaczął od najprostszego - od wyważenia nowo zanabytych felg z oponami. No niby napisałeś że były ale nie piszesz czy sam to zrobiłeś czy też "kupiłeś wyważone i podobno proste". Koszt nieduży a wibracje w niewielkim zakresie prędkości często świadczą o błędnym wyważeniu. :8) Bo potencjalne usterki to możemy tu mnożyć do Wielkiej Nocy a może niepotrzebnie. Co do stukania. Jeżeli słyszysz stuki a nie słyszałeś ich wcześniej to pomacaj sobie kolumnę kierowniczą czy nie masz na niej luzu. Jeśli jest to możesz spróbować wczołgać się pod deskę rozdzielczą i tam na kolumnie jest taki pierścień centrujący (nakrętka w kolorze mosiądzu -nr klucza nie pomnę ale duży). On czasem lubi się poluzować. Dokręca się go z wyczuciem żeby nie zlikwidować przypadkiem regulacji położenia kierownicy bo on właśnie trzyma w kupie elementy regulacyjne. Jeśli tam jest wsio OK to może oznaczać zużycie wahacza (-y), drążka centralnego lub którejś końcówki. Ale zacznij od podstaw :wink: czyli od wyważenia kół w dobrym warsztacie - być może ktoś odwalil wyważenie co w naszym krajiku śmiesznym często się zdarza. Pozdrawiam Peter
-
Ile tysięcy km mają nasze beemki ??
PETER1200 odpowiedział(a) na kiokio temat w Inne zagadnienia wokół BMW
E34 525 tds touring 1994 rok przebieg 307 tysięcy - przez 4 miechy, bo tyle ją mam, zrobiłem 10 tysięcy. Poza wymianą olejów, filtrów i żarówek nic nie robiłem. A - byłbym zapomniał - wymieniłem zamek w drzwiach, zakładałem alarm i parę czarodziejskich sztuczek :lol: bo mi chcieli skubnąć auto zaraz w pierwszy dzień pod blokiem i wyłamali zamek. Czekają mnie jakieś czarowne regulacje i wymiana świec żarowych. Niemiec wymienił w tym roku pompę wtryskową na nówkę co nieustannie poprawia mi samopoczucie 8) . Książka serisowa prowadzona bez przerw. Poważniejszych usterek nie zauważyłem. Oby jak najdłużej tak pozostało :D -
Dzięki za wskazówki - mam nadzieję, że zadziała bo w końcu jakby miała tak palić to kto wie czy nie lepiej było kupić benzynkę :? Ale jestem dobrej myśli, bo autko jest fajowe mimo wszystko 8) Dam znać jakie rezultaty ale to pewnie pod koniec tygodnia dopiero. Pozdro
-
Podobnie mi sugerował mechanik a co do kata to nie powinien być zawalony. Mam przejechane 305 tysięcy a ponoć wydech był wymieniany przy 220 w całości (z wyjątkiem tej rurki z miękkim łączem od turbiny do kata, ale to łącze to właśnie wymieniłem w zeszłym tygodniu). Wydech jest w niezłej kondycji chyba....
-
Z grzaniem jest jak było - może faktycznie wymienię grzalki i zobaczymy. Jak zagrzeję kilka razy (3-4) jest OK więc coś musi niedomagać. Zimny dalej muł - bez zmian. Właśnie zrobiłem w week-end trasę 700km i wyżłopał 70 litrów. Jak na mój gust i spokojny styl jazdy (dwóch hamulcowych na tylnim fotelu - 3 i 7 lat :P ) to chyba nieco za dużo. Powinien spalić koło 8 litrów jak mi się wydaje. Czy jest możliwość, że z jakiejś przyczyny nastąpiło samoistne przestawienie parametrów pompy/elektroniki sterującej czy czegoś tam jeszcze? Jak jechałem przez niemcowo autobaną - 600km na tempomacie 160km/h to mi spalił 8,3. Polska trasa to raczej cykl mieszany niż trasa i prędkości niższe ale różnica trochę duża :? . Czy np. uszkodzenie jakiegoś elementu (powiedzmy wtrysku) może spowodować takie objawy? Pozdro
-
No to wałkuję temat dalej. Dziś rano wsiadłem i zagrzałem dziada 4 razy aż do pyknięcia przekażnika (nie przejmowałem się kontrolką). Przekręciłem kluczyk i.... brumbrum. Zapalił na dotyk jak nówka. To co teraz robić - grzałki czy strerownik? Ponawiam pytanie o sterownik, bo mam wrażenie, że grzałki są ok. Mam też wątpliwość co do tej pompki. Jak przekręcam kluczyk to słyszę delikatny cichy pomruk z tyłu - czy aby na pewno ta pompka paliwa działa tylko przy rozruszniku? Może ona zaczyna działać wcześniej? Na week-end jadę w góry. Tam w nocy jest ok -10 stopni a będę garażowal pod chmurką. Ciekawe czy tam pomoże kilkakrotne grzanie. Niestety mimo ładnego porannego zapłonu autko było tak samo mułowate jak zwykle - dopiero po dobrym rozgrzaniu zaczęło jechać. Póki co pomijam takie rzeczy jak kompresja i pierścienie. Przedmuchów nie ma raczej. Motorek od zawsze jeździ na syntetyku 0W40 i nie ubywa mu specjalnie od wymiany do wymiany. Przed wymianą przez 7 tys km. dolałem mu 400g ale to raczej tak profilaktycznie bo już jak go kupiłem to było delikatnie poniżej połowy stanu co wydawało mi się nieco za mało więc uzupełniłem i tak już trzymał do końca. Turbina ma już niewielki wyciek oliwy - nie żeby się lało ale wąż do kolektora jest zaolejony. Wiem, że to objaw zużycia z tym, że póki co jest to raczej wysięk niż wyciek. Pozostaje więc chyba przejażdżka na komputer. Ponawiam zatem pytanie o dobry warsztat w Poznaniu. Pozdrawiam
-
Wtryski i wężyki suchuteńkie :cry:
-
Akumulator jest bez zarzutu. Rozrusznik kręci jak wariat więc nie podejrzewam kłopotów z ładowaniem. No może faktycznie ta pompka jest coś nie teges i może pomogłoby wstawienie zaworka zwrotnego? Nie wiem. Co do ustawiania pompy to ja się nie podejmuję - nie mam o tym bladego pojęcia. Lubię w sumie dieselka choć się na nim nie znam. Nie wiem za co go lubię bo "opój" z niego niewąski. No właśnie może to coś zmieni? pali dość dużo - po mieście ok 13-14 litrów. W trasie poniżej 10-ciu. Jak się jeździ po emerycku to w trasie 8 a po mieście do 11-12. A może to ma tak być? Nigdy dotąd nie miałem tds-a więc nie wiem. Cholerka w benzyniaku mógłbym sam więcej zrobić a tu jestem cienki bolek :?
-
Filtr paliwa jest nowy - właśnie wymieniłem przy okazji zmiany oliwy - wymieniłem po prostu wszystkie filtry z pyłkowym włącznie. Nic nie zmienia wciskanie gazu przy rozruchu. Pozostaje jeszcze ta cholerna pompka, która ponoć działa tylko w czasie pracy rozrusznika.....
-
Spróbuję jutro rano :-) W sumie nie przyszło mi do głowy żeby tak zrobić.
-
Też o tym myślałem - sprawdziłem wszystkie i niby grzeją OK. Ja wiem już o tym "pyknięciu". Pomogło raz czy dwa na początku. Teraz nawet czekanie na pyknięcie nie pomaga :mad2: Czy jest możliwość, żeby np. grzałki grzały za słabo? Niby wszystkie od razu zaczynają grzać jak tylko dostaną napięcie. Czy jest jakiś przekaźnik sterujący czasem grzania grzałek/paleniem lampki na tablicy - wiem że gdzies o tym już było, ale nie mogę znaleźć :oops:
-
No więc tak samo mam i ja. Jest słaby jak dziecko. Turla się ale nie ma się to nijak do pedału gazu - cisnę czy nie, turla się tak samo marnie. Oliwę w automacie zmieniałem latem razem z filtrem. Też podejrzewałem automat - tzn temp. oliwy. Ale co ma temp oliwy w skrzyni np. do zapalania??? Bo jakoś te problemy zaczęły się jednocześnie... Uściślając mój proces zapalania wygląda tak: Grzeję grzałki i jak zgasną odpalam. Od dotknięcia silnik sobie burknie i gaśnie natychmiast. Grzeję drugi raz - kręce - nic - ani burknie. Grzeję trzeci raz - to samo. Grzeję czwarty raz - odpala i efekt jest taki jakbym trzymał wciśnięty lekko gaz - skacze do 2 tysięcy i obroty wracają do normalnego poziomu biegu jałowego. Teraz mogę zgasić i po zagrzaniu odpali na dotyk - nawet nie zdąży raz obrócić. No kicha krótko mówiąc a ja nie wiem co mu bidulkowi dolega :cry: Czy ktoś z Kolegów z Poznania może polecić dobry punkt serwisowy żeby mi rozgryzł temat nie wymieniając przy okazji pół silnika na zapas? Bo wymieniać elementy w nadziei że się uda to każdy "pan Miecio" z podwórkowego garażu potrafi narażając tylko na niepotrzebne koszty....
-
Grzebię w tych starych postach i albo mam jakieś wyrywki albo ze mnie wyszukiwacz jak z mysiej piczki reisentasche. Ale zacznę od początku bo problemów mam kilka choć mam przeczucie że przyczyna jest ta sama - choć mogę się mylić. Po pierwsze mam problemy z zapaleniem zimnego silnika po dłuższym przestoju. Nie ma znaczenia czy stoi na dworze w mrozie czy w ogrzewanym garażu. Problem jest taki, że chyba grzałki mi za krótko grzeją - ok 5 sekund i kontrolka gaśnie. I mogę sobie "giglać" rozrusznikiem a on nic. dopiero po 3-4 podgrzaniach zaskakuje - często sobie burknie nierówno. Pompa jest nowa (cała nówka nie regenerowana). Jakby ropy nie dostawał czy coś? Ciepły pali jak malinka - na dotyk. Ale to nie koniec. Zimny nie chce jechać za chiny. Mogę sobie deptać po gazie a on jakby tego wcale nie zauważał - żyje własnym życiem - ma mnie w d...e czy co?:oops: Ciepły jeździ normalnie - znaczy jest lekko mułowaty jak to piąteczka kombi w automacie na tds-ie po przejechaniu 300 tys ale chyba w normie - ciepły spod świateł bez problemu bywa pierwszy więc chyba ok. Żeby było jeszcze ciekawiej to na tempomacie nawet zimny pogania jak sto diabłów :shock: . Nic nie klapuję z tego bałaganu. Dla ścisłości wszystkie grzałki grzeją (choć myślę, że za krótko) i z żadnego wtrysku nic się nie leje - wyglądają na wymieniane choć tego nie wiem na pewno. Podsaumowując chyba nie lubi długo stać bo wtedy nie chce zapalać i nie chce jechać - długo tzn np. całą noc. I co Wy na to - bo ja już bezradny nieco jestem.