No więc po zimnych miesiącach przyszły gorące dni, których moje auto raczej nie lubi. Zacząłem dalej grzebać w temacie przegrzewania się, często gęsto spięte wisko na max (na teście nr 7- 92 stopnie a wisko wyje, pusza po paru-parunastu sekundach na wysokich obrotach). Znalazłem na forum informacje że wiatrak elektryczny który jest przed chłodnicą (wiatrak mechaniczny między chłodnicą i silnikiem, mam dwa wiatraki bo to automat) powinien działać wspomagająco dla wiatraka głównego na wisko. Myślałem że on jest tylko od klimy, jak włączam klimę wiatrak się działał. Tak czy inaczej odkryłem że elektryczny wiatrak w ogóle nie wspomaga tego mechanicznego nawet przy 105 stopniach. Kupiłem więc inny z tym samym numerem (chciałem kompletny, razem z modułem sterującym). Zdjąłem zderzak, wymieniłem i niestety bez zmian. Zacząłem podejrzewać że oba wiatraki są walnięte, a żeby to sprawdzić można zmostkować piny od czujnika temp. cieczy (między termostatem i chłodnicą). Najpierw sprawdziłem na zgaszonym gorącym silniku oba wiatraki i nic. Odpaliłem więc silnik i eureka!!! Wiatrak działa, najpierw mocno a jak schłodził silnik to zwolnił, przepiąłem wtyczkę zasilania do drugiego wiatraka (tego zdemontowanego starego) i też hula- niestety wszystko dzieje się na odłączonym czujniku temperatury płynu chłodzącego. Teraz jeżdżę kilka dni już i sprawdzam reakcje silnika/ temperatury. W mieście, w korkach bardzo długo temp w normie, ok 90st, wisko nie spina, dopiero po dłuższej jeździe w mieście, np po staniu na światłach wisko spina się na chwilkę (2-5 sekund), temp spada z 96 na 91 i jest gitara. Problem zaczyna się jak włączam klimę, wiatrak elektryczny hula mocniej, temp utrzymuje się 95-98st i wisko spina się na max i praktycznie nie puszcza, po dłuższym (30-40sek) trzymaniu na wysokich obrotach dopiero puszcza ale tylko na chwilkę, jak tylko obroty spadną to wisko zaczyna się spinać na nowo. Podczas wymiany wiatraka przedniego odkryłem dziwny okrągły dywan na chłodnicy tuż za silnikiem wiatraka el. Dywan był z pyłu i jakichś paprochów małych zlepionych prawdopodobnie płynem chłodniczym- bo miejscami przebijał wyschnięty ów płyn- jasno-żółte nagary. Zrobiłem zdjęcia ale nie bardzo wiem jak je tu umieścić, poza tym zawsze zdjęcia na forach są nieaktualne, albo zlinkowane strony nie istnieją. Jak ktoś zna sposób na wrzucenie zdj to proszę o podpowiedź (sorry za mój laicyzm forumowy). Czy taki "dywan", czyli zapchana od zewnątrz chłodnica może mieć wpływ na to przegrzewanie się? na spinające się często wisko? pozdrawiam