Skocz do zawartości

innuendo

Zarejestrowani
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez innuendo

  1. To cóż... Epopei ciąg dalszy. Po wyczerpaniu innych opcji auto trafiło na ponowną regulację sztangi turbinki do zakładu, który ją regenerował. Usługa oczywiście była bezpłatna, a po jej wykonaniu problem został rozwiązany. Turbo startuje poprawnie od 1800 - 1900 obr/min i dmucha niemiłosiernie :D . Błąd 44CC zniknął z komputera. Dla zainteresowanych - 44CC - w moim przypadku nie był związany z czujnikiem doładowania w kolektorze dolotowym, nie wymieniajcie go pochopnie, najczęściej wystarczy go co jakiś czas wyczyścić. Pozdrawiam wszystkich!
  2. Jeśli można słówko w tym ciekawym wątku... Gdyby przyszło by mi oceniać komfort, choć pojęcie to jest bardzo szerokie, powiem, że profilowanie foteli w seryjnej AR 159 było dla mnie o niebo lepsze niż w E90 (nie mówimy o M'kach z fotelami kubełkowymi z pamięcią ustawień). Wyciszenie na podobnym - czyli świetnym poziomie. A prestiż... AR 159'ką nigdy nie wtopisz się w tłum ;-) Co do jakości elementów, wyposażenia, wszystko zarówno w AR i E90 zależy od wersji. Pozostaje jakość wykonania i trwałość poszczególnych podzespołów, a co za tym idzie awaryjność, a także utrata wartości. Na tym polu BMW wypada i wypadało zawsze bezkonkurencyjnie. To co zostajemy przy BMW czy przesiadka?
  3. Serdecznie wszystkich witam, Na początek gorące podziękowania dla kolegów artuja, wyspiarz.wolin, szatynwroc, argentorat za ciekawe opisanie wątków o spadku mocy auta, wzbudzaniu turbo powyżej 3500 obr/min, regulacji akutatora turbiny, przeładowaniach i podobnych doświadczeniach. Ale po prześledzeniu Waszych wątków, jak również wątków z forów zagranicznych, potrzebuje porady. Sprawa wygląda następująco: W mojej E91 320d z 2005r po regeneracji turbo (wykonanej w bardzo solidnym i polecanym zakładzie) i założeniu jej do auta mam niezłą zagwozdkę. Uruchamiam autko, ale pierwsze wciśnięcie gazu i od razu orientuję się, że turbo wstaje powyżej 3500 obr/min. W domku uruchamiam INPę i od razu widzę błąd 44CC (air charge pressure controller), dodam, że błąd występuje permanentnie i nie daje się skasować. Za pomocą Was koledzy i tego forum sprawdzam więc turbo, a konkretnie ruch sztangi. Włączam zapłon i obserwuję, czy się wychyla - wszystko działa bez problemu, ustawienie wygląda w porządku, sterowanie turbo (w moim przypadku Mitsubishi) działa bez zarzutu. Podczas przyspieszania czuję kopnięcie mocy, ale powyżej 3500 obr/min. Turbo mam więc sprawne. Dalej sprawdzam szczelność układu doładowania - wszystko OK, układ dolotowy - czysty, bez nagarów, EGR czysty, wszystkie złącza podpięte. Czyszczę czujnik ciśnienia doładowania z tyłu kolektora - zakładam, ale błąd 44CC nie znika. I jestem w kropce... Podpowiedzcie: - Czy kupować nowy czujnik ciśnienia doładowania i go wymieniać? - Czy reklamować ustawienie akutatora turbo (ustawienie wygląda na moje koślawe oko w porządku)? - Czy jest jeszcze inny sposób? Ponieważ temat błędu 44CC pojawił się już kilkakrotnie w innych wątkach, byłbym bardzo wdzięczny, gdyby ktoś zorientowany w temacie opisał dokładnie procedury jego usuwania i jego przyczyny.
  4. Czy ja mogę po latach odgrzebać stary watek? Szczerze powiedziawszy śledziłem go, kiedy sam byłem na etapie wyboru i pomyślałem sobie, że bogatszy o życiowe doświadczenie napiszę dla zainteresowanych co mi się w temacie wyboru Alfa 159/BMW przytrafiło. Zaczynałem od Alfy 159 z 2006 roku 1.9 jtdm 150KM i byłem w 7 niebie jeżdżąc tym samochodem, ale przerobiłem: - regenerację turbo - wymianę poduszek skrzyni - wymianę dwumasu i sprzęgła - wymianę wahaczy górnych i dolnych z przodu po obu stronach - wymianę półosi Policzcie sobie na szybko ile wyszło, nawet jeśli nie jestem ignorantem mechanicznym i kilka z tych rzeczy potrafiłem zrobić sam w garażu...Co prawda żadna z awarii nie unieruchomiła samochodu, nazwijmy, że po prostu zużyły się określone elementy. Potem zakupiłem E91, którym latam do dziś. Co przerobiłem? Wymianę oleju i kolcków z przodu... Jakoś ciągle nie mogę uwierzyć, czemu tu nic się nie zużywa ;-) Alfa miała 150 tys przebiegu, na BMW mam 160 tys przebiegu. Ale wybór nie jest taki prosty. Fotele w Alfie o klasę lepsze, prowadzenie na felgach 18'' w moim odczuciu bardziej precyzyjne, design zewnętrzny i wewnętrzny tak finezyjny, że cały czas patrzyłem na to autko z dziką frajdą... W BMW mam genialny, oszczędny, cichy jak na diesla silnik, lepsze nagłośnienie i dużo lepsze materiały w środku (nie licząc tapicerki), ale niestety... to już nie jest tamta dzika i nieskrepowana frajda z jazdy. BMW jest poprawne do bólu i takie chyba pozostanie... Co bym wybrał teraz? Zdziwicie się, ale wziąłbym Alfę... Nowszą, z większym silnikiem i tańszą od BMW, mając niestety świadomość, że za frajdę i banana na ustach po drodze, będę musiał "nieco" więcej wydać na eksploatację...Nie ma róży bez kolców?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.