Serdecznie wszystkich witam, Na początek gorące podziękowania dla kolegów artuja, wyspiarz.wolin, szatynwroc, argentorat za ciekawe opisanie wątków o spadku mocy auta, wzbudzaniu turbo powyżej 3500 obr/min, regulacji akutatora turbiny, przeładowaniach i podobnych doświadczeniach. Ale po prześledzeniu Waszych wątków, jak również wątków z forów zagranicznych, potrzebuje porady. Sprawa wygląda następująco: W mojej E91 320d z 2005r po regeneracji turbo (wykonanej w bardzo solidnym i polecanym zakładzie) i założeniu jej do auta mam niezłą zagwozdkę. Uruchamiam autko, ale pierwsze wciśnięcie gazu i od razu orientuję się, że turbo wstaje powyżej 3500 obr/min. W domku uruchamiam INPę i od razu widzę błąd 44CC (air charge pressure controller), dodam, że błąd występuje permanentnie i nie daje się skasować. Za pomocą Was koledzy i tego forum sprawdzam więc turbo, a konkretnie ruch sztangi. Włączam zapłon i obserwuję, czy się wychyla - wszystko działa bez problemu, ustawienie wygląda w porządku, sterowanie turbo (w moim przypadku Mitsubishi) działa bez zarzutu. Podczas przyspieszania czuję kopnięcie mocy, ale powyżej 3500 obr/min. Turbo mam więc sprawne. Dalej sprawdzam szczelność układu doładowania - wszystko OK, układ dolotowy - czysty, bez nagarów, EGR czysty, wszystkie złącza podpięte. Czyszczę czujnik ciśnienia doładowania z tyłu kolektora - zakładam, ale błąd 44CC nie znika. I jestem w kropce... Podpowiedzcie: - Czy kupować nowy czujnik ciśnienia doładowania i go wymieniać? - Czy reklamować ustawienie akutatora turbo (ustawienie wygląda na moje koślawe oko w porządku)? - Czy jest jeszcze inny sposób? Ponieważ temat błędu 44CC pojawił się już kilkakrotnie w innych wątkach, byłbym bardzo wdzięczny, gdyby ktoś zorientowany w temacie opisał dokładnie procedury jego usuwania i jego przyczyny.