Skocz do zawartości

innuendo

Zarejestrowani
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Informacje osobiste

  • Moje BMW
    E91 320d rok 2006 150KM
  • Lokalizacja
    Poznań

Osiągnięcia innuendo

Nowicjusz

Nowicjusz (1/14)

0

Reputacja

  1. To cóż... Epopei ciąg dalszy. Po wyczerpaniu innych opcji auto trafiło na ponowną regulację sztangi turbinki do zakładu, który ją regenerował. Usługa oczywiście była bezpłatna, a po jej wykonaniu problem został rozwiązany. Turbo startuje poprawnie od 1800 - 1900 obr/min i dmucha niemiłosiernie :D . Błąd 44CC zniknął z komputera. Dla zainteresowanych - 44CC - w moim przypadku nie był związany z czujnikiem doładowania w kolektorze dolotowym, nie wymieniajcie go pochopnie, najczęściej wystarczy go co jakiś czas wyczyścić. Pozdrawiam wszystkich!
  2. Jeśli można słówko w tym ciekawym wątku... Gdyby przyszło by mi oceniać komfort, choć pojęcie to jest bardzo szerokie, powiem, że profilowanie foteli w seryjnej AR 159 było dla mnie o niebo lepsze niż w E90 (nie mówimy o M'kach z fotelami kubełkowymi z pamięcią ustawień). Wyciszenie na podobnym - czyli świetnym poziomie. A prestiż... AR 159'ką nigdy nie wtopisz się w tłum ;-) Co do jakości elementów, wyposażenia, wszystko zarówno w AR i E90 zależy od wersji. Pozostaje jakość wykonania i trwałość poszczególnych podzespołów, a co za tym idzie awaryjność, a także utrata wartości. Na tym polu BMW wypada i wypadało zawsze bezkonkurencyjnie. To co zostajemy przy BMW czy przesiadka?
  3. Serdecznie wszystkich witam, Na początek gorące podziękowania dla kolegów artuja, wyspiarz.wolin, szatynwroc, argentorat za ciekawe opisanie wątków o spadku mocy auta, wzbudzaniu turbo powyżej 3500 obr/min, regulacji akutatora turbiny, przeładowaniach i podobnych doświadczeniach. Ale po prześledzeniu Waszych wątków, jak również wątków z forów zagranicznych, potrzebuje porady. Sprawa wygląda następująco: W mojej E91 320d z 2005r po regeneracji turbo (wykonanej w bardzo solidnym i polecanym zakładzie) i założeniu jej do auta mam niezłą zagwozdkę. Uruchamiam autko, ale pierwsze wciśnięcie gazu i od razu orientuję się, że turbo wstaje powyżej 3500 obr/min. W domku uruchamiam INPę i od razu widzę błąd 44CC (air charge pressure controller), dodam, że błąd występuje permanentnie i nie daje się skasować. Za pomocą Was koledzy i tego forum sprawdzam więc turbo, a konkretnie ruch sztangi. Włączam zapłon i obserwuję, czy się wychyla - wszystko działa bez problemu, ustawienie wygląda w porządku, sterowanie turbo (w moim przypadku Mitsubishi) działa bez zarzutu. Podczas przyspieszania czuję kopnięcie mocy, ale powyżej 3500 obr/min. Turbo mam więc sprawne. Dalej sprawdzam szczelność układu doładowania - wszystko OK, układ dolotowy - czysty, bez nagarów, EGR czysty, wszystkie złącza podpięte. Czyszczę czujnik ciśnienia doładowania z tyłu kolektora - zakładam, ale błąd 44CC nie znika. I jestem w kropce... Podpowiedzcie: - Czy kupować nowy czujnik ciśnienia doładowania i go wymieniać? - Czy reklamować ustawienie akutatora turbo (ustawienie wygląda na moje koślawe oko w porządku)? - Czy jest jeszcze inny sposób? Ponieważ temat błędu 44CC pojawił się już kilkakrotnie w innych wątkach, byłbym bardzo wdzięczny, gdyby ktoś zorientowany w temacie opisał dokładnie procedury jego usuwania i jego przyczyny.
  4. Czy ja mogę po latach odgrzebać stary watek? Szczerze powiedziawszy śledziłem go, kiedy sam byłem na etapie wyboru i pomyślałem sobie, że bogatszy o życiowe doświadczenie napiszę dla zainteresowanych co mi się w temacie wyboru Alfa 159/BMW przytrafiło. Zaczynałem od Alfy 159 z 2006 roku 1.9 jtdm 150KM i byłem w 7 niebie jeżdżąc tym samochodem, ale przerobiłem: - regenerację turbo - wymianę poduszek skrzyni - wymianę dwumasu i sprzęgła - wymianę wahaczy górnych i dolnych z przodu po obu stronach - wymianę półosi Policzcie sobie na szybko ile wyszło, nawet jeśli nie jestem ignorantem mechanicznym i kilka z tych rzeczy potrafiłem zrobić sam w garażu...Co prawda żadna z awarii nie unieruchomiła samochodu, nazwijmy, że po prostu zużyły się określone elementy. Potem zakupiłem E91, którym latam do dziś. Co przerobiłem? Wymianę oleju i kolcków z przodu... Jakoś ciągle nie mogę uwierzyć, czemu tu nic się nie zużywa ;-) Alfa miała 150 tys przebiegu, na BMW mam 160 tys przebiegu. Ale wybór nie jest taki prosty. Fotele w Alfie o klasę lepsze, prowadzenie na felgach 18'' w moim odczuciu bardziej precyzyjne, design zewnętrzny i wewnętrzny tak finezyjny, że cały czas patrzyłem na to autko z dziką frajdą... W BMW mam genialny, oszczędny, cichy jak na diesla silnik, lepsze nagłośnienie i dużo lepsze materiały w środku (nie licząc tapicerki), ale niestety... to już nie jest tamta dzika i nieskrepowana frajda z jazdy. BMW jest poprawne do bólu i takie chyba pozostanie... Co bym wybrał teraz? Zdziwicie się, ale wziąłbym Alfę... Nowszą, z większym silnikiem i tańszą od BMW, mając niestety świadomość, że za frajdę i banana na ustach po drodze, będę musiał "nieco" więcej wydać na eksploatację...Nie ma róży bez kolców?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.