Odkopie temat,tak czytam,czytam i dzięki ci hipek przywracasz wiare w ludzi,jest takie powiedzenie jak cie nie stać na nowy nie wybrzydzaj przy starym,nie po to ludzie płacą krocie w salonach ażeby za grosze w stosunku do ceny salonowej kupować taki sam używany stan.Auta stare i używane są stare i zużyte chyba jest to normalne dlatego nie kosztują tyle co nowe.Nie słyszałem aby w Polsce karali śmiercią za zaniedbanie auta i właściciel sam decyduje kiedy i co wymienia,a że nikt sie zbytnio z tym nie kwapi mamy to co mamy,u nas jest pogląd na ten stan rzeczy taki ,że jak kowalski kupił i wydał wyciułane pare groszy to jeszcze jego wnuki nic nie dołożą,no i co by sąsiad powiedział gdyby po zakupie było co naprawiać.Kilka dni temu oglądałem g-klase z 10-roku stoją 300-500tysi,auto 4 letnie na gwarancji fabrycznej z bardzo niskim przebiegiem jak na ten rok 80000km,1 właściciel z którym rozmawiałem i co na miejscu auto miało kilka elementów malowanych,pryszcz 8 centymetrów na tylnym błotniku,na ramce wokół przedniej szyby ok.4 centymetry,nie wyobrażam sobie co by ktoś tu napisał,a przecież to normalne dla mietka i,że po 4 latach już kilka razy zamalowywali rdze.To samo tyczy sie innych marek,fajnie jest kupić zadbane auto,ale takich jest strasznie mało i są kosmicznie drogie,a przebieg w nastoletnim aucie nie jest żadnym wyznacznikiem stanu 200 czy 300 nie ma większego znaczenia liczy sie stan na dzień zakupu,a nie przebieg auta.To tak po krótce.