Dziękuję za wszystkie rady i podpowiedzi Co do A-klasy po pierwsze nie zmieścimy się, po drugie to nie moja estetyka. Do niedawna moja filozofia samochodowa (z małym wyjątkiem na Alfę 156) była kupno jak najmłodszego Fiata. I grało miałem śliczne uno, punto stilo i bravo- wszystkie ładne, zadbane i tanie w utrzymaniu jak barszcz (w alfę tylko z 6-7koła wpakowałem). Niemniej jednak kończę teraz kupować mieszkanie i jak zapewne się domyślacie każdy grosz się liczy. Co do tego czy jestem hobbystą? Kocham samochody... wszystkie, ale kupuję tylko te, na których utrzymanie mnie stać, ot tak żeby nie robić wiochy. Jak kupowałem bravo nie mogłem spać po nocach przez x-type, ale jakbym wyglądał w jaguarze z łysymi oponami ;) Wiecie jak nie BMW, zawsze jest jeszcze audi, może leoś, volvo s40... coś wybiorę. Do brzegu: Byłem, widziałem, nie kupiłem. Autko odpaliło ładnie, obroty stały jak Pan Bóg przykazał. Zapocenia były, ale pod autem nie widziałem plamy, a na kostce stało. Sprzęgło w normie (mojej normie- nie jeździłem wcześniej BMW) Paliła się poducha (Pan mówił, że raz świeci raz nie) i po odpaleniu kilka sekund palił się olej (ale może długo stał i spłynął-nie wiem) Auto miało kilka ingerencji lakiernika i jeszcze jednej wymagało. Do tego zderzaki do spasowania. W zasadzie wszystko to bym wybaczył w ostateczności po nowe bmw w Łodzi jeździ się do Tłokińskiego, ale dość zatyrany środek skreślił auto z miejsca. Listwy ozdobne pryśnięte sprejem, papierochy i kilka dziurek po nich, powycierane guziczki etc. generalnie mimo moich umiejętności w dziedzinie kosmetyki samochodowej to było zbyt wiele. Na koniec- pewnie autko znajdzie jakiegoś młodego napaleńca, bo jest w niezłych pieniądzach, a i z silnika nie docierały jakieś przerażające dźwięki. Niestety szybko wyleczyłem się z e46 (przynajmniej w tych pieniądzach), bo wstydziłbym się z Wami spocić nieeleganckim autem, a kilka Waszych autek widziałem i robią wrażanie... pozdrawiam wszystkich i jeszcze raz dziękuję.