Witam serdecznie zaczne od początku: mam bmw 1,8is, nie grzało mi wogóle, kupiłem termostat i płyn i pojechałem do mechanika, zaostawiłem mu auto, wymienił wszystko i jak obierałem od niego auto, powiedział mi, że płynu nie wlał, bo litra to za mało, ale powiedział mi, żeby autko postało na obrotach i tak postało, poxniej zrobiłęm nim 10 km, temperatura była letnia z wywiewu. Dziś natomiast, mamy 8 stopni mrozu, a że miałem wode w chłodnicy to poszedłem dolac płynu, ale najpierw zrobiłem tak jak mi mechanik mówił, odlałem z litre tej wody, zapaliłem silnik na 30 sekund i zgasiłem i dolałem płynu, pochodziło autko na chwile wsiadłem i przejechałem sie 2km, poxniej przyjechałem pod dom i otworzyłem maske dotknołem przewody od chodnicy i ten górny, strasznie napręzony, no to wziołem śróbokręt odkręciłem tą śróbeczke co sie odpowietrza układ pogazowałem troche, wypłyneło troche powietrza i tak zrobiłem jeszcze kilka razy. poźniej wyłączyłem auto, włączyłem jeszcze raz na chwile i dalej był napręzony, zrobiłem to samo, a nawet odkręciłem te kurek wody sie toche wylało, pogazowałem troche, a tu nagle BUMM, jakby "balon pękł". Zgasiłem autko, posuchałem co sie dzieje, pod autkiem nic nie ciekło, ale słyszałem, taki kłos pykania od czasu do czasu, nie wiem co to mogło być. POMOCY PANOWIE, co to sie stało :mad2: