Witam, Po dlugim czasie walki dochodze chyba do rozwiazania moich problemow, w aucie stopil sie tlok.... Ale teraz do rzeczy. Mechanik zabral wtrysk pojechal do firmy ktora robi wtryski, sprawdzili wtrysk diagnoza jest sprawny, wczesniej sprawdzalem wszystkie 4 przy okazji wymiany podkladek miedzianych tez byly sprawne, byla to inna firma czyli w sumie dwie to sprawdzaly. Kazal sprawdzic jeszcze raz bo mowi stopiony tlok musi byc padniety wtrysk, powiedzieli ze znowu ze jest ok. No to dobra zrobilem co trzeba zmontowalismy auto do kupy po wymianie tloka na cale szczescie szklanka nie byla zajechana kompresja po 29 barow na felernym 27, po poskladaniu auto palilo na zimnym na cieplym ciezko, posypalo sie jescze turbo przy okazji, zregenerowane wstawione, auto pali na zimnym na cieplym ciezko, odma sprawdzona sprawna. Pojedzilismy troche autem zaczelo swirowac stukac etc, wykrecilismy wtrysk z felernego tloka koncowka zrobila sie niebieska a nie byla taka, podmiana wtrysku na sprawny z innego auta, auto jezdzilo stuki pod obciazniem ktore byly od momentu jak kupilem to auto ustaly, ale po przejchaniu 50 km auto zaczelo znowu swirowac gaslo, nie reagowalo na gaz ustawialo 1200 obrotow puszczalo pierdy itp, no to wykrecilem wtryski pojechalem do 3 zakladu co robi diesle, powiedzialem co i jak. Zadzownili dzis i co sie okazalo czego nikt wczesnie nie ustalil, wtryski mechanicznie sa sprawne ale ktos je zle skalibrowal (lub jakis wies tunning ) i podawaly za duzo paliwa, pierwsze pytanie kolesia czy auto stukalo podczas duzego obciazenia... czyli to co probowalem od roku zlokalizowac. Mam nadzieje ze to juz koniec mojej przygody z wtryskami. W poniedzialek/wtorek bede skladac do kupy poinformuje jak auto jezdzi