Skocz do zawartości

lukasze39

Zarejestrowani
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez lukasze39

  1. Witam, potrzebuje spuścić paliwo ze zbiornika lecz niestety nie mogę sobie z tym poradzić. Wsadzam do wlewu rurkę mniej troszkę cieńszą od końcówki pistoletu dystrybutora ze stacji, wchodzi około 40cm i staje. Chyba jest jakieś sitko, bo rurka dosyć miękka (elastyczna) więc jakby było jakieś zgięcie to po mocniejszym popchnięciu powinna pójść dalej, a nie chce :/ Może ktoś już to przerabiał i ma na to jakiś patent.
  2. Piszesz że szczytem głupoty są testy rozrusznika, przecież jak czytałem najpierw inne tematy o w miarę podobnej tematyce to sami piszecie żeby coś takiego zrobić, zresztą nawet byłem dzisiaj w warsztacie i opowiedziałem całą historie po czym mechanik sam mi powiedział żebym sprawdził ten rozrusznik po przez przyłożenie jakiegoś klucza czy kabla do tych styków i że powinien wtedy zakręcić, więc nie wiem czemu tak na mnie naskoczyłeś skoro nawet mechanik tak powiedział, a wtedy mu nawet o tym nie wspominałem, ten test po prostu miał wykluczyć bądź nie winę rozrusznika.
  3. Nie wiem czemu mój temat został zablokowany :/ Witam, Jest nowy na tym forum, szukałem podobnego przypadku do mojego ale nic konkretnego nie znalazłem, a z wszelkich porad na forum które przeczytałem skorzystałem. Mam problem z odpalaniem BMW E39 525tds z 1996r. w wersji sedan ze skrzynią manualną. Problem zaczął się gdy chciałem wstawić nowy klakson od e34, być może ma to jakieś znaczenie więc na wszelki wypadek opiszę całą historie. Autem normalnie przyjechałem, zaparkowałem, zgasiłem i otworzyłem maskę aby wymienić dotychczasową trąbkę (bo była tylko jedna zamiast dwóch i trąbiła mało męsko), wstawiłem dwa klaksony od e34, tylko że w e34 były wsówki a w e39 kostki, więc je uciąłem po czym odizolowałem kable tak żeby dotknąć metalowych blaszek w klaksonie tylko że robiłem to na przednim pasie i uprzedzam że mogło puść jakieś zwarcie bo dwa odizolowane kable dotykały w tym samym czasie tego samego metalu. Robiłem to wszystko o godz 23 pod blokiem, więc gdy już podłączyłem obydwa to chciałem odjechać z pod okien i wytestować no i zaczął się PROBLEM! Wkładam kluczyk, przekręcam, czekam aż zgaśnie kontrolka od świec i próbuje go odpalić a tu nie ma żadnej reakcji. W ogóle nie kręci rozrusznik. Auto ma już swoje lata i pewnie miało kilku właścicieli więc może ktoś już tu miał jakiś problem i celowo była tylko jedna trąbka założona... Nie wiem. Od razu odpiąłem te klaksony i spróbowałem odpalić ale nadal nic to nie dawało. Zero reakcji. Nawet raz nie chciał zakręcić. -Sprawdziłem bezpieczniki w schowku -Sprawdziłem bezpieczniki i przekaźniki z tyłu nad akumulatorem -Próbowałem też robić reset poprzez zdjęcie minusowej klemy z akumulatora (była odpięta nawet ponad 8 godzin) i nic to nie dało. Dodam że akumulator jest bardzo dobry, mocny i nie ma z nim żadnego problemu (wycieraczki chodzą, szyby się otwierają radio gra, światła świecą tylko nie chcę zakręcić rozrusznik) Dwa tygodnie temu wymieniałem bendiks bo się zacinał, więc wstawili nowy i dużo nim jeździłem bez żadnego problemu. Gdy sprawdzałem te bezpieczniki i próbowałem go odpalać to nagle przestała w ogóle świecić się kontrolka od grzaznia świec. :/ -Zrobiłem jeszcze test rozrusznika polegający na zwarciu dwóch kabli od rozrusznika (grubego i cienkiego) ale nic to nie dało, iskrzyło się ale ani razu rozrusznik nie zakręcił, próbowałem z każdą pozycją kluczyka w stacyjce i nic. Ostukałem też rozrusznik w razie gdyby szczotki się zastały ale to też nie pomogło. Nie wiem co dalej. Chyba wygląda na to że rozrusznik się rozwalił ale czy to taki zbieg okoliczności że akurat wtedy gdy robiłem ten klakson? Może to wszystko jest powiązane ze sobą, a i jeszcze czemu ta kontrolka od grzania świec się nie zapala? Nie wiem co zrobić. Ma może ktoś jakiś pomysł albo dobre rady? Bardzo proszę P.S. Mam do niego tylko jeden kluczyk i tego dnia spadł mi on na ziemię z nie dużej wysokości, jest cały tak jak i przed upadkiem, dobrze zamyka i domyka szyby z przycisku wszystko chodzi ale może stało się coś z imobiliserem? Może dlatego nie kręci? A co wtedy z tą kontrolką od grzania świec? Można jakoś sprawdzić ten immobiliser? Tylko czemu nie kręci rozrusznik przy podłożeniu klucza między dwa kable? Już sam nic nie wiem. Nie mam pomysłu.
  4. Mam do niego tylko jeden kluczyk i tego dnia spadł mi on na ziemię z nie dużej wysokości, jest cały tak jak i przed upadkiem, dobrze zamyka i domyka szyby z przycisku wszystko chodzi ale może stało się coś z imobiliserem? Może dlatego nie kręci? A co wtedy z tą kontrolką od grzania świec? Można jakoś sprawdzić ten immobiliser? Tylko czemu nie kręci rozrusznik przy podłożeniu klucza między dwa kable? Już sam nic nie wiem. Nie mam pomysłu.
  5. Próbowałem też robić reset poprzez zdjęcie minusowej klemy z akumulatora (była odpięta nawet ponad 8 godzin) i nic to nie dało.
  6. tylko że robiłem to na przednim pasie i uprzedzam że mogło puść jakieś zwarcie bo dwa odizolowane kable dotykały w tym samym czasie tego samego metalu. Robiłem to wszystko o godz 23 pod blokiem, więc gdy już podłączyłem obydwa to chciałem odjechać z pod okien i wytestować no i zaczął się PROBLEM! Wkładam kluczyk, przekręcam, czekam aż zgaśnie kontrolka od świec i próbuje go odpalić a tu nie ma żadnej reakcji. W ogóle nie kręci rozrusznik. Auto ma już swoje lata i pewnie miało kilku właścicieli więc może ktoś już tu miał jakiś problem i celowo była tylko jedna trąbka założona... Nie wiem. Od razu odpiąłem te klaksony i spróbowałem odpalić ale nadal nic to nie dawało. Zero reakcji. Nawet raz nie chciał zakręcić. Sprawdziłem bezpieczniki w schowku Sprawdziłem bezpieczniki i przekaźniki z tyłu nad akumulatorem Dodam że akumulator jest bardzo dobry, mocny i nie ma z nim żadnego problemu (wycieraczki chodzą, szyby się otwierają radio gra, światła świecą tylko nie chcę zakręcić rozrusznik) Dwa tygodnie temu wymieniałem bendiks bo się zacinał, więc wstawili nowy i dużo nim jeździłem bez żadnego problemu. Gdy sprawdzałem te bezpieczniki i próbowałem go odpalać to nagle przestała w ogóle świecić się kontrolka od grzaznia świec. :/ Zrobiłem jeszcze test rozrusznika polegający na zwarciu dwóch kabli od rozrusznika (grubego i cienkiego) ale nic to nie dało, iskrzyło się ale ani razu rozrusznik nie zakręcił, próbowałem z każdą pozycją kluczyka w stacyjce i nic. Ostukałem też rozrusznik w razie gdyby szczotki się zastały ale to też nie pomogło. Nie wiem co dalej. Chyba wygląda na to że rozrusznik się rozwalił ale czy to taki zbieg okoliczności że akurat wtedy gdy robiłem ten klakson? Może to wszystko jest powiązane ze sobą, a i jeszcze czemu ta kontrolka od grzania świec się nie zapala? Nie wiem co zrobić. Ma może ktoś jakiś pomysł albo dobre rady? Bardzo proszę :) P.S. Przepraszam za dodanie dwóch postów ale jeszcze nie ogarniam tego forum
  7. Witam, Jest nowy na tym forum, szukałem podobnego przypadku do mojego ale nic konkretnego nie znalazłem, a z wszelkich porad na forum które przeczytałem skorzystałem. Mam problem z odpalaniem BMW E39 525tds z 1996r. w wersji sedan ze skrzynią manualną. Problem zaczął się gdy chciałem wstawić nowy klakson od e34, być może ma to jakieś znaczenie więc na wszelki wypadek opiszę całą historie. Autem normalnie przyjechałem, zaparkowałem, zgasiłem i otworzyłem maskę aby wymienić dotychczasową trąbkę (bo była tylko jedna zamiast dwóch i trąbiła mało męsko), wstawiłem dwa klaksony od e34, tylko że w e34 były wsówki a w e39 kostki, więc je uciąłem po czym odizolowałem kable tak żeby dotchnąć metalowych blaszek w klaksonie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.