Skocz do zawartości

Touldie

Zarejestrowani
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Touldie

  1. No i sprawa się u mnie wyjaśniła - przekaźnik. Ponoć w ogóle nie podawał prądu na świece. Mechanik był zaskoczony, że w ogóle był w stanie odpalić przy tych mrozach. Całe szczęście, że nic złego świecom się nie stało, bo nówki sztuki. Źle powiedziałem. Nie przekaźnik, a sterownik ;)
  2. Mi komputer pokazuje średnie zużycie 9.1L (Białystok). Robię przede wszystkim trasę praca-dom i co chwilę mam albo skrzyżowanie albo ogranicznik prędkości (jak jadę bocznymi). W sumie robię 8 km w jedną stronę i widzę, że silnik zaczyna pracować jakoś normalnie dopiero w połowie drogi. W 80% jeżdżę na 3 biegu (1800-2500 obr/m), bo 60 km/h na czwórce, to nie bardzo... (70 km/h jest już znośnie). Stąd pewnie u mnie te 9.1 L. Wcześniej jeździłem E46 316ti (1.8), to palił mi 12L :). Dodam, że nogę mam naprawdę lekką.
  3. A mam jeszcze jedno pytanie zanim wybiorę się do mechanika. Otóż dzisiaj sprawdziłem jak to jest u mnie z temperaturą cieczy. Zrobiłem trasę do domu w dwóch wariantach: 8 i 12 km. Po zajechaniu na miejsce w przypadku pierwszym temp. cieczy wynosiła 50 stopni, zaś w drugim 53. Dodam, że termometr wskazywał mi -11.5 stopnia i pytanie jest takie, czy to normalne? Jak u Was wygląda temat z temp. na tak krótkich odcinkach?
  4. Jeśli podłączenie kompa wykaże przyczynę, to ja nie widzę problemu, gdyż mój mechanik to zrobi. Ok, dzięki za radę :cool2:
  5. Podepnę się pod temat. Przeczytałem wszystkie wypowiedzi i mam bardzo podobnie do osób, co pisały wcześniej: -10 pali praktycznie od razu (troszkę dłużej zakręci). Był mróz 15-17 stopni, to niestety, ale potrafiłem kręcić bardzo długo i to kilka razy - ostatecznie zawsze zapał. Objawy są takie: - na sprzęgle wciskam START (silny mróz): zapala się na chwilę podgrzewanie świec i zaczyna kręcić, - po dłużej chwili widać, że silnik zaczyna coraz częściej wskakiwać na obroty (dosłownie na chwilę) - po jakimś czasie kręcenia w końcu przychodzi taki moment, że z tych wyższych obrotów silnik zaskakuje i wchodzi na obroty 1k - chwilę potrzęsie i praca silnika stabilizuje się - trwa to z kilkanaście sekund. Samochód mam o Bożego Narodzenia 2013, więc jestem świeżym użytkownikiem Jedyneczki, ale takie zapalanie od początku wydawało mi się dziwne, zwłaszcza, że przy -10 pali PRAWIE normalnie. Mechanik twierdzi, że wymienił świece na nowe i że mam dobry aku.... więc co może być tego przyczyną? A może diesele tak mają? Tak przy okazji zapytam (bo wcześniej miałem E46 z 2001), czy w tych modelach, gdy silnik jest zimny I (pierwszy) bieg rzeczywiście tak ciężko wchodzi, że aż sam jestem zdziwiony? Czy to kwestia wyłącznie zimy? (mieszkam w Białymstoku)
  6. Witam ponownie! Minęło trochę czasu od mojego ostatniego posta... Od jakiegoś czasu jeżdżę samochodem i ma się całkiem dobrze, aczkolwiek pozostało mi jeszcze do wymiany sprzęgło i to chyba byłoby wszystko na ten moment z poważniejszych spraw. Okazało się, że zawór zwrotny oleju był uszkodzony, a dostanie używanego, czy nowego było niemożliwe (tak stwierdził mechanik, który jest wiarygodny w tym co robi i mówi). Skończyło się tym, że zamówił oryginalną pompę oleju w ASO BMW (oczywiście raz zamówił używaną pompę oleju, ale powiedział, że gdy ją zobaczył od razu zapakował i odesłał). Po wymianie pompy, silnik zaczął normalnie pracować i wszystko wróciło do porządku. Jednakże! Pojeździłem około 3 dni i silnik zaczął głośno pracować. Ponowna wizyta u mechanika i ponowny werdykt - wymiana elementów rozrządu i jego kalibracja. Według mechanika na tę usterkę miała wpływ wadliwa pompa. Pokazał mi, że jakiś plastikowy zacisk przy rozrządzie był pęknięty (przypominało jakiś zaczep / parę haczyków). Po wymianie i ustawieniu rozrządu wszystko jest już OK. Silnik pali jak laleczka, jego kultura pracy jest jak przed pierwszą usterką, dynamika bez zmian. Jeżdżę już kawałek i czasu i nie było momentu, w którym mógłbym się przyczepić do jego działania. Jednak słono mnie to wszystko kosztowało. Samochód jest już stary, wartość rynkowa 12-14 tyś, a za dotychczasowe naprawy zapłaciłem prawie 6 tyś.! Pozostała jeszcze mi wymiana sprzęgła i wymiana tylnego silniczka wycieraczek (bo zardzewiał i się zatarł) i pewnie jeszcze coś z zawieszeniem... Szacowany koszt przewiduję na około 2-2.5 tyś., czyli w sumie będzie ponad 8 tyś zł. To jakaś masakra moim zdaniem. I teraz jestem w ogromnej rozterce, bo samochód już stary, pali w zimę jak pługopiaskarka, jest nieekonomiczny w eksploatacji (tak, BMW i to rozumiem, ale bez przesady! Nowa pompa oleju do starego samochodu prawie 3000??) i teraz po tych wszystkich naprawach go sprzedawać? Byłaby w tym jakaś logika? Raczej wątpię... Ach, dodam jeszcze, że nowy silnik tylnej wycieraczki kosztuje w ASO 1300 zł. Pogięło ich. Co ciekawe, na jakieś europejskiej firmie handlującej częściami wyczaiłem, że mogę go kupić za 630 zł! (na alle widziałem dwa: jeden za 250 i drugi za 400 - oba używane). Tak wygląda historia mojego samochodu... Pozdrawiam :)
  7. Mam dobre wieści przede wszystkim dla siebie :wink: ale i dla innych zainteresowanych - mój silnik nie okazał się być uszkodzony, a jedynie wymaga: wymiany pompy oleju, bo nie trzyma ciśnienia, udrożnienić "odmę", bo jest całkowicie zapchana, wymienić olej, bo jest ciemny jak w dieslu (dziwne, bo rok temu wymieniałem i około 4500 przejechane ... fakt, że nie byłem przy wymianie, a potem już nie sprawdzałem...), oczyszczenie silnika z nagaru (niestety jeszcze nie wiem skąd on się tam wziął). Aktualny mechanik powiedział, choć nie użyję jego słów, że poprzedni mechanicy postąpili bardzo nieładnie... Po długim weekendzie 1-majowym będę więcej wiedział.
  8. Znalazłem mechanika, który podejmie się rozebrania silnika, by stwierdzić jego faktyczny stan. Powiedział, że jak nie jeździłem na palącej się kontrolce ciśnienia oleju, to może nie jest jeszcze tak źle. Poinformuję Was, jak cała sprawa się zakończyła. Zastanawiam się tylko nad jednym... Czy w przeszłości miałem możliwość, by tej sytuacji uniknąć i gdzie popełniłem błąd, że jej nie uniknąłem... Nie daje mi to spokoju.
  9. Nie mam dobrych wieści dla tych, którzy mają podobne problemy, jeśli wierzyć mechanikowi. Mówił coś o stukaniu na dole silnika, a potem dodał coś, że jedna z panewek może być uszkodzona. Potem siedział ze 20 min nad komputerem po odpaleniu samochodu i coś sprawdzał do momentu aż stukanie się pojawiło - od czasu do czasu migała lampka ciśnienia oleju. Powiedział, że strach jeździć takim samochodem, bo wygląda tak jakby nie było ciśnienia oleju przez co można zatrzeć silnik - dodał, że musi to dokładniej sprawdzić, bo może coś tam się przytkało. Ostatecznie pocieszył mnie, że te silniki są najgorszymi jakie BMW montowało i jeśli potwierdzi się najgorszy z wariantów, to naprawa zakończy się wymianą silnika... I tak sobie myślę.. O tak, o? Na dzień dobry wymiana silnika? Z jednej strony może mieć rację za czym przemawiałoby kilka BMW stojących przed warsztatem... Zmartwiłem się nie na żarty :( Teraz czekam na telefon i werdykt po dokładniejszych oględzinach. Tak, na Pogodnej. Dostałem informacje zwrotne. Mechanik przez telefon powiedział mi, że "słychać szklanki" - brak ciśnienia oleju i że silnik został przytarty. Kwestia kilometrów, aby kompletnie się rozkraczył. Powiedział też, że wiele rzeczy jest dobrych w tym silniku i wystarczy wymienić jakiś "słupek", czyli coś tam z głowicą... I teraz nie wiem, czy mam szukać kompletny silnik, czy tylko ten "słupek". Muszę dopytać, czego mam dokładnie szukać, bo dla mnie to czarna magia. FAK... Ok, już wiem. "Słupek", to goły silnik bez osprzętu... Masakra.
  10. Z tego co wiem, to po sprowadzeniu auta do Polski z Niemiec (przez mojego ojca) olej został wlany taki, na jakim jeździło w Niemczech (pewnie chodziło o właściwości, a nie o samą markę)... Guzior2, sugerujesz zmianę oleju? Przyznam szczerze, że gdy w lato ubiegłego roku wybrałem się do elektryka, to ten nasłuchiwał trochę pracy silnika i wspomniał, że jakieś dziwne odgłosy mu dochodzą z zaworów (odkręcał ten kurek z góry, co jest na wierzchu), jeśli dobrze kojarzę. Zasugerował zmianę oleju na inny przy następnej zmianie. Guzior2, sugerujesz, aby nie czekać i wymienić na taki, co podałeś, czy mogę jeszcze pojeździć na obecnym?
  11. Hej! Jak wspomniałeś o tym oleju, to sobie przypomniałem, że rok temu w lato miałem już podobny problem, który rozwiązałem ponowną wymianą oleju (miał już 2 lata) i filtra. Wtedy objawy zniknęły. Jeśli chodzi o markę, to zalałem Castrol'em Magnatec 5W40 C3 (jakoś tak to leciało). Na wtorek jestem umówiony z mechanikiem, który ma dobrą opinię na tym forum. Zobaczę, co ciekawego oni stwierdzą. Wstawiłbym do ASO, ale niestety... to chyba byłoby większe ryzyko. Guzior2, właśnie te błędy VANOSa... Miałem je, czyli elektryk dobrze szacował, co może być ich ogólną przyczyną wystąpienia. Ogólnie z błędów można było wywnioskować, że komputer nie może wykalibrować jakichś zakresów związanych z zaworami wlotu i wylotu rozrządu (?)... Zapodziałem gdzieś karteczkę, na której miałem spisane te błędy i piszę teraz pamięci. No cóż, zobaczymy, co powiedzą mechanicy, do których się wybieram.
  12. Dzięki za odpowiedź. Właśnie skłaniam się do takiego rozwiązania... Jeszcze się waham, mimo że czas działa na moją niekorzyść, ale to kwestia 2-3 dni, abym podjął decyzję, bo naprawdę szkoda czasu i nerwów na szukanie dobrego mechanika. Mam kolegę z pracy, który śmiga coupe (ten sam model silnika) i swojego czasu mówił, że gdy robił swoje auto, to jeździł po kilku mechanikach, bo żaden nie miał wystarczającej wiedzy, aby zrobić coś od początku do końca. I to mnie najbardziej zniechęca... Jestem z Białegostoku i niestety przeczytałem złe opinie na temat tutejszego ASO i teraz szukam dobrego mechanika, ale jest to cholernie trudne, bo wiele danych jest już nieaktualnych... :(
  13. Mam DOKŁADNIE to samo! Zauważyłem też, że gdy odgłos ten się pojawia, wtedy sporadycznie zapala mi się kontrolka ciśnienia oleju. Dodanie gazu uspokaja objawy. Dziś po zajechaniu do pracy (silnik się rozgrzał) zauważyłem też jeszcze coś innego... Otóż, gdy silnik jest zimny, wtedy załącza się jakaś pompka i pracuje przez około 1 minutę i się wyłącza - tak było, ale się zmieniło. Pod biurem zauważyłem, że po ponownym zapaleniu silnika (pompka nie pracowała, bo silnik był rozgrzany) i pojawieniu się rzężenia w silniku (coś jak diesel), przygazowanie usuwało dziwne odgłosy z silnika, ale nie wiedzieć czemu załączyła się pompka. I wcale nie miałem złudzeń słuchowych, gdy jechałem do pracy, gdy wydawało mi się, że on pracowała non-stop. NIGDY tak nie miałem. Coś ewidentnie się posypało, albo dopiero się posypie. Byłem dziś u dobrego elektryka i ten stwierdził, że może to mieć coś wspólnego z rozrządem... Niestety nie znam dobrego mechanika w mieście, do którego się przeprowadziłem... I teraz mam dylemat, czy zdecydować się na bieganinę pomiędzy elektrykiem - mechanikiem (bo pewnie na tym się skończy, że ani jeden, ani drugi nie będą w stanie zdiagnozować problemu), czy od razu autko wstawić do ASO (mimo że bardzo znacznie przepłacę - na co średnio mnie stać). Nie cierpię takich dylematów!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.