Skocz do zawartości

Jakub_BMW

Zarejestrowani
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jakub_BMW

  1. Z tym punktem 2 w ostatniej wypowiedzi to nieźle ktoś poszalał :D gratuluję - ze stolicy. Dobre... Ja również nie dbam o opinię sąsiadów, ale wybacz, wątpię żeby ktoś z przyczyn innych niż finansowych jeździł kompaktem i to 7-letnim. ( swoją drogą co to w ogóle za model ? chyba najbardziej nieudany w historii marki) Co do wypowiedzi poprzednika - dokładnie o to mi chodziło. Również potępiam wciskanie ciemnoty, że auta bezwypadkowe itp. (swoją drogą należy tutaj nie tylko potępić handlarzy opowiadających takie bajki, ale też tych, którzy w to wierzą) ok, można nie być w temacie dobrze zorientowanym i nie wiedzieć, że ze stanów przyjeżdżają auta wyłącznie rozbite, ale wówczas należałoby odżałować te 400 - 800 pln na wizytę w ASO i będzie się miało jasność co było w aucie robione, zazwyczaj są w stanie to ustalić, a przede wszystkim jakość wykonanej naprawy i jej ostateczny efekt czyli stan pojazdu. Podsumowując - nie chodzi mi absolutnie o to żeby usprawiedliwiać oszukiwanie Klientów, gdyż jest to karygodne, natomiast o to żeby podkreślić, że auto powypadkowe nie zawsze jest równoznaczne z tym, że to kompletny złom itp. Ale zgodzę się, że każdy powinien mieć świadomość tego co kupuje albo inaczej, zdawać sobie sprawę, że jeśli załóżmy: - nowe 335i kosztuje w PL 300 tys pln - w stanach ok 240 tys pln - 4 letnie w Polsce BEZWYPADKOWE minimum 120 tys to skoro on kupuje swoje np za 70 to znaczy, że jakieś przygody auto miało i płacąc taką cenę właściwie świadomie to akceptuje.
  2. wszystko to prawda, natomiast moją intencją jest przekazanie czegoś innego - na pewno nie opinii, że 'trup' odpicowany po kosztach, tak żeby wyglądał dobrze i nic poza tym jest pełnowartościowym autem, a już tym bardziej nie to, że jakiś 'handlarz' usiłuje wmówić komuś, że auto jest 'bezwypadkowe' :duh: Mam na myśli to, że auto po wypadku nie zawsze = złom. W przypadku aut z USA można dojść do tego jak wyglądały natomiast w przypadku aut z UE już nie, a jestem przekonany, że niejedno z nich wyglądało znacznie gorzej. Chodzi mi tylko o to, że nie bardzo rozumiem doszukiwanie się tutaj sensacji...
  3. ok, Panowie, rozróżnijmy dwie sprawy - to, że handlarz (którym nota bene ja nie jestem w żadnym wypadku ) zapewnia, że auto jest bezwypadkowe itp. to jest oczywiście naganne i świadczy tylko o jego poziomie i... poziomie kupującego, który wierzy, że jest to w ogóle możliwe. Natomiast mi chodzi o coś innego - nie każde auto powypadkowe = złom itp. jak często pisze się na tym forum. Jak wcześniej wspomniałem - 3/4 używanych aut (nie ważne czy z USA czy z Europy zachodniej) jest powypadkowych i ważny jest profesjonalizm naprawy, a nie jak auto wyglądało bezpośrednio po wypadku. A postanowiłem wypowiedzieć się, ponieważ sam posiadam dwa modele BMW wysokiej klasy, obydwa sprowadziłem dla siebie uderzone, a w tej chwili są w stanie idealnym i nie ma z nimi najmniejszych problemów. Wymagało to oczywiście profesjonalnej naprawy, na której się nie oszczędza, używa nowych części itp. Tak czy inaczej, przy autach tej klasy jest to opłacalne.
  4. Witam ! Od jakiegoś czasu śledzę wypowiedzi na forum dotyczące samochodów sprowadzanych, głównie z USA i głównie oczernianych przez jednego z użytkowników. Sprawa o tyle jest dla mnie niezrozumiała, iż sam osobiście w pełni świadomie zarówno moje BMW 335 jak i x5 zakupiłem w stanach rozbite. Następnie zostały naprawione profesjonalnie i jednym jeżdżę z powodzeniem, BEZ NAJMNIEJSZYCH PROBLEMÓW od przeszło roku, natomiast drugim już prawie dwa. A jeżeli ktokolwiek z tu tak intensywnie wypowiadających się 'ekspertów' zobaczyłby zdjęcia moich prywatnych aut przed sprowadzeniem to pewnie spadłby z krzesła. Niestety prawda jest taka, że auto powypadkowe na zdjęciu zawsze wygląda przerażająco, natomiast zazwyczaj są to uszkodzenia, które bez problemu można PROFESJONALNIE naprawić i pojazd staje się pełnowartościowy. Dlatego właśnie czuję się zażenowany wypowiedziami zamieszczanymi na forum na temat sprowadzanych aut. Panowie - cudów nie ma - żeby zwróciły się koszty transportu, Vatu, akcyzy itd. auto ze stanów zawsze jest powypadkowe, tak więc każdy kto kupuje auto sprowadzone z USA powinien z góry wiedzieć, że pojazd miał jakieś przygody, natomiast uważam, że należałoby się skupić raczej na poziomie w jakim usterki zostały usunięte, a nie czy w ogóle były. Z resztą, jaki procent samochodów używanych jest bezwypadkowa ??? 5, 10 ... ? Dlatego Panowie, przestańcie podniecać się zdjęciami uderzonych samochodów, bo mocno żałosne jest ich krytykowanie przez Was, kiedy większość z Was z tego co widać po opisach porusza się maksymalnie e46 ;) Czy sądzicie, że Wasze auta nie miały w przeszłości przygód...? Szczerze wątpię, jednak przy autach z Europy nie da się dojść do ich fotografii, a jestem przekonany, że 3/4 z nich wyglądało 3 razy gorzej niż zamieszczane przez pewnego kolegę notorycznie zdjęcia. Zamiast skupiać się na krytyce innych proponuję skupić się na pozyskiwaniu środków, gdyż jestem przekonany, że gdybyście mogli sobie pozwolić na samochody oceniane tutaj przez Was jako 'złom' i podobnymi epitetami, każdy z Was przyjąłby takiego 'ulepa' z pocałowaniem ręki :)
  5. Witam ! Od jakiegoś czasu śledzę wypowiedzi na forum dotyczące samochodów sprowadzanych, głównie z USA i głównie oczernianych przez jednego z użytkowników. Sprawa o tyle jest dla mnie niezrozumiała, iż sam osobiście w pełni świadomie zarówno moje BMW 335 jak i x5 zakupiłem w stanach rozbite. Następnie zostały naprawione profesjonalnie i jednym jeżdżę z powodzeniem, BEZ NAJMNIEJSZYCH PROBLEMÓW od przeszło roku, natomiast drugim już prawie dwa. A jeżeli ktokolwiek z tu tak intensywnie wypowiadających się 'ekspertów' zobaczyłby zdjęcia moich prywatnych aut przed sprowadzeniem to pewnie spadłby z krzesła. Niestety prawda jest taka, że auto powypadkowe na zdjęciu zawsze wygląda przerażająco, natomiast zazwyczaj są to uszkodzenia, które bez problemu można PROFESJONALNIE naprawić i pojazd staje się pełnowartościowy. Dlatego właśnie czuję się zażenowany wypowiedziami zamieszczanymi na forum na temat sprowadzanych aut. Panowie - cudów nie ma - żeby zwróciły się koszty transportu, Vatu, akcyzy itd. auto ze stanów zawsze jest powypadkowe, tak więc każdy kto kupuje auto sprowadzone z USA powinien z góry wiedzieć, że pojazd miał jakieś przygody, natomiast uważam, że należałoby się skupić raczej na poziomie w jakim usterki zostały usunięte, a nie czy w ogóle były. Z resztą, jaki procent samochodów używanych jest bezwypadkowa ??? 5, 10 ... ? Dlatego Panowie, przestańcie podniecać się zdjęciami uderzonych samochodów, bo mocno żałosne jest ich krytykowanie przez Was, kiedy większość z Was z tego co widać po opisach porusza się maksymalnie e46 ;) Czy sądzicie, że Wasze auta nie miały w przeszłości przygód...? Szczerze wątpię, jednak przy autach z Europy nie da się dojść do ich fotografii, a jestem przekonany, że 3/4 z nich wyglądało 3 razy gorzej niż zamieszczane przez pewnego kolegę notorycznie zdjęcia. Zamiast skupiać się na krytyce innych proponuję skupić się na pozyskiwaniu środków, gdyż jestem przekonany, że gdybyście mogli sobie pozwolić na samochody oceniane tutaj przez Was jako 'złom' i podobnymi epitetami, każdy z Was przyjąłby takiego 'ulepa' z pocałowaniem ręki :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.