Witam ! Od jakiegoś czasu śledzę wypowiedzi na forum dotyczące samochodów sprowadzanych, głównie z USA i głównie oczernianych przez jednego z użytkowników. Sprawa o tyle jest dla mnie niezrozumiała, iż sam osobiście w pełni świadomie zarówno moje BMW 335 jak i x5 zakupiłem w stanach rozbite. Następnie zostały naprawione profesjonalnie i jednym jeżdżę z powodzeniem, BEZ NAJMNIEJSZYCH PROBLEMÓW od przeszło roku, natomiast drugim już prawie dwa. A jeżeli ktokolwiek z tu tak intensywnie wypowiadających się 'ekspertów' zobaczyłby zdjęcia moich prywatnych aut przed sprowadzeniem to pewnie spadłby z krzesła. Niestety prawda jest taka, że auto powypadkowe na zdjęciu zawsze wygląda przerażająco, natomiast zazwyczaj są to uszkodzenia, które bez problemu można PROFESJONALNIE naprawić i pojazd staje się pełnowartościowy. Dlatego właśnie czuję się zażenowany wypowiedziami zamieszczanymi na forum na temat sprowadzanych aut. Panowie - cudów nie ma - żeby zwróciły się koszty transportu, Vatu, akcyzy itd. auto ze stanów zawsze jest powypadkowe, tak więc każdy kto kupuje auto sprowadzone z USA powinien z góry wiedzieć, że pojazd miał jakieś przygody, natomiast uważam, że należałoby się skupić raczej na poziomie w jakim usterki zostały usunięte, a nie czy w ogóle były. Z resztą, jaki procent samochodów używanych jest bezwypadkowa ??? 5, 10 ... ? Dlatego Panowie, przestańcie podniecać się zdjęciami uderzonych samochodów, bo mocno żałosne jest ich krytykowanie przez Was, kiedy większość z Was z tego co widać po opisach porusza się maksymalnie e46 ;) Czy sądzicie, że Wasze auta nie miały w przeszłości przygód...? Szczerze wątpię, jednak przy autach z Europy nie da się dojść do ich fotografii, a jestem przekonany, że 3/4 z nich wyglądało 3 razy gorzej niż zamieszczane przez pewnego kolegę notorycznie zdjęcia. Zamiast skupiać się na krytyce innych proponuję skupić się na pozyskiwaniu środków, gdyż jestem przekonany, że gdybyście mogli sobie pozwolić na samochody oceniane tutaj przez Was jako 'złom' i podobnymi epitetami, każdy z Was przyjąłby takiego 'ulepa' z pocałowaniem ręki :)